Michał Pazdan skomentował zwycięstwo Jagiellonii Białystok! „Radość po wygranej była naprawdę duża”.

    Jagiellonia Białystok pokonała 1:0 Lechię Gdańsk i ucieka od strefy spadkowej. Po zakończeniu spotkania głos zabrali Michał Pazdan, Taras Romanczuk i trener Adrian Siemieniec.

    W 27. kolejce PKO BP Ekstraklasy Jagiellonia Białystok wygrała 1:0 z Lechią Gdańsk. Gola na wagę zwycięstwa wywalczył Taras Romanczuk. Mógł być remis, ale pomocnik strzelił bramkę w 84. minucie. 

    Michał Pazdan (obrońca Jagiellonii Białystok)

    – Uważam, że to spotkanie, przede wszystkim pierwsza połowa, było naprawdę fajne w naszym wykonaniu. Przed przerwą kreowaliśmy sytuacje, mieliśmy rzut karny oraz dwie, trzy naprawdę dobre sytuacje, ale nie chciało wpaść. W drugiej połowie Lechia może nie miała klarownych sytuacji, ale dwa czy trzy razy doszla w nasze pole karne. Najważniejsze było to, że trzymaliśmy się w tym spotkaniu razem. Radość po wygranej była naprawdę duża. Wiemy jak to wygląda. Jest nowy trener, pierwszy mecz, wszystko może się zdarzyć. Chwała Tarasowi, że strzelił gola. Naprawdę chcieliśmy dzisiaj wygrać – przyznał Michał Pazdan, cytowany przez „Jagiellonia.pl”.

    – To było przed samą przerwą. Wobec tego było może nieco spokojniej, ponieważ emocje mogły nieco z nas zejść. Porozmawialiśmy w szatni, ze nie można teraz myśleć o tym rzucie karnym przez 45 minut. Tak się zdarzyło, jedziemy dalej. W takiej sytuacji trzeba jak najszybciej się zebrać, to było najważniejsze. W życiu piłkarza są różne sytuacje. Nie ma co o tym mówić. Wygraliśmy 1:0, czeka nas już kolejne spotkanie, tym razem z Koroną. Pojedziemy do Kielc w fajnych nastrojach, bardziej pewni siebie. Takie wygrane jak dzisiejsza dają radość, spokój oraz pewność. Kiedy trenujesz i wygrywasz wiesz, że ta robota nie idzie na marne – dodał.

    – Wydaje mi się, że nikt nie patrzy obecnie na tabelę.Jeśli będziemy grali i trenowali tak jak dzisiaj to będzie ok. Mamy naprawdę sporo jakościowych zawodników. Nasze miejsce w tabeli, dzięki spokojowi i determinacji, powinno być wyżej – zakończył.

    Taras Romanczuk (pomocnik Jagiellonii Białystok)

    – Liczę na to, że w kolejnych meczach nadal będziemy wszyscy razem, że nie będzie obrażania się tylko współpraca zarówno w dobrych, jak i złych chwilach. Musimy teraz zgarnąć punkty, żeby później móc spokojnie grać i żeby w naszych poczynaniach pojawił się większy luz. Wydaje mi się, że nasza gra w dzisiejszym meczu, szczególnie w pierwszej połowie, była bardzo dobra. Dobrze broniliśmy, nie pozwalaliśmy przeciwnikowi stworzyć sobie sytuacji. Nie wiem, czy przed przerwą Lechia oddała celny strzał na naszą bramkę. Pokonać każdego rywala możemy tylko będąc razem, czy to w dobrych czy trudnych momentach – przyznał pomocnik Jagiellonii Białystok Taras Romanczuk.

    – Zdaje się, że przed spotkaniem spiker powiedział, że to mecz za dziesięć punktów. To był z pewnością ważny mecz. Mam nadzieję, że to dopiero początek naszego odbicia się od dolnej części tabeli. Nie możemy zadowolić się jednym meczem. Mamy nad czym pracować. Liczę na to, że krok po kroku, z każdym rozegranym spotkaniem, będziemy jeszcze lepsi – dodał.

    – W sobotę Jagiellończyków czeka wyjazdowe spotkanie z Koroną. Czy w Kielcach białostoczanie przełamią serię meczów bez wygranej na wyjeździe? Mam nadzieję, że tak będzie. Teraz mamy święta, czas odpoczynku, który można spędzić z rodziną. Akurat ja obchodzę święta za tydzień, więc rozpoczęty właśnie tydzień jest dla mnie bardzo ważny. Najważniejsza jest jednak nasza postawa na boisku. Fajnie, że do składu wrócili Israel Puerto i Michał Pazdan. Kiedy oni grają z tyłu to czuje się pewniej, mogę bardziej skupić się na grze do przodu. Gra się lżej mając z tyłu głowy, że za twoimi plecami grają doświadczeni zawodnicy – stwierdził. 

    – Po jednym ze stałych fragmentów gry powiedzieliśmy Bartkowi Wdowikowi, żeby wrzucał na dalszy słupek, ponieważ z tego stwarzaliśmy zagrożenie pod bramką rywali. W pierwszej połowie była taka sytuacja, kiedy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Puerto zgrywał piłkę Pazdanowi, który uderzył głową, a piłkę z linii bramkowej wybił Maloca. Przy mojej bramce nie byłem kryty. W meczu ze Stalą Mielec kryli mnie indywidualnie, ale dzisiaj tak nie było. Mamy też innych zawodników dobrze grających głową, to z pewnością jest nasz atut. Bardzo cieszy też fakt, że zakończyliśmy ten mecz z zerem z tyłu. Cały zespół zapracował na to bardzo ciężko – powiedział.

    Adrian Siemieniec (trener Jagiellonii Białystok)

    – Bardzo cieszymy się z tego zwycięstwa, bo zdawaliśmy sobie sprawę, jak ważny był to mecz. Radość była ogromna. Dziś zobaczyłem drużynę, a nie 11 graczy na boisku. To fantastyczna sprawa na początku naszej wspólnej drogi. To punkt wyjścia do wszystkiego. Przed nami jeszcze siedem meczów i w każdym kolejnym musimy budować mentalność. Dzięki tej wygranej będzie nam dużo łatwiej. Dziękuję drużynie, że oddała się na boisku dla siebie nawzajem, dla klubu, dla miasta, kibiców. Dziękuję kibicom za to, że do końca nas wspierali. Wierzyliśmy w zwycięstwo do końca. Drużyna stanęła na wysokości zadania i wzięła odpowiedzialność za grę. Wykonaliśmy dużą pracę w tygodniu, szczególnie pod kątem mentalnym. Takie emocje w drużynie chcę widzieć co mecz. Chcemy być głodni zwycięstw. Z takim nastawieniem będziemy wychodzić na boisko. Dziś chcieliśmy dać trochę radości wszystkim. Cieszę się z tego, że widzę wasze uśmiechy – powiedział Adrian Siemieniec, trener Jagiellonii Białystok.

    Źródło: Jagiellonia.pl

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!
    Proszę podać swoje imię tutaj

    Zobacz również

    Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.