Adrian Siemieniec: W zespole z Wrocławia nie ma słabych zawodników

    W piątek 5 maja o godzinie 18:00 Jagiellonia Białystok zagra ze Śląskiem Wrocław na własnym terenie w ramach 31. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Przed spotkaniem wypowiedział się trener „Jagi” Adrian Siemieniec.

    Jagiellonia Białystok obecnie znajduje się na ósmym miejscu w lidze z dorobkiem 39 punktów na koncie. Śląsk Wrocław natomiast jest w strefie spadkowej na szesnastym miejscu. W swoim dorobku „Wojskowi” mają 31 oczek.

     – Rozmawiamy o tym, jakiego meczu musimy się spodziewać. Wiemy w jakiej sytuacji jest nasz rywal, ale punktem odniesienia jest i będzie nasza postawa. Oczywiście rozumiem, że Śląsk chce tutaj zdobyć bezcenne dla nich punkty, ale my też musimy wygrać. Fakt, że nasza sytuacja jest trochę lepsza nie znaczy, że chcemy czuć się komfortowo. Kluczowe jest to, że chcemy udowodnić swój rozwój. W Ekstraklasie nie ma łatwych meczów i słabych rywali, a my chcemy udowodnić dobrą dyspozycję, dominować, być drużyną grającą na swoich warunkach. To by oznaczało, że się rozwijamy. Chcemy, aby kibice zobaczyli Jagiellonię z ostatnich meczów – przyznał na konferencji prasowej trener Jagiellonii Białystok Adrian Siemieniec, cytowany przez „Jagiellonia.pl”.

    – W zespole z Wrocławia nie ma słabych zawodników. Oczywiście bieżąca sytuacja we wrocławskim klubie jest złożonym tematem, ale chciałbym skupić się na charakterystyce naszego zespołu. Patrzmy do przodu, na nas, abyśmy się rozwijali. Musimy być głodni zwycięstw. Profesjonalny piłkarz to osoba o dużych ambicjach. Ci chłopcy są tutaj, ponieważ chcą iść przed siebie. Nie wyobrażam sobie, aby w głowie kogokolwiek przyszło jakieś zadowolenie. Nie ma mowy o tym, są kolejne mecze, w których gramy o zwycięstwo, niezależnie od sytuacji w tabeli. Prowadziłem drużynę w 4 meczach, zdobyliśmy w nich dziewięć punktów, a nie 12. Popełnialiśmy błędy, poza tym te spotkania miały różny przebieg, a my punkty musieliśmy wywalczyć, wyszarpać. Na pewno nie zadowolimy się małymi rzeczami. Przed nami kolejne kroki. Tworzymy ambitną grupę i po prostu chcemy więcej – dodał.

    – Do drużyny wraca Israel Puerto po pauzie kartkowej. Mamy jakieś drobne urazy, przed nami jeszcze jeden trening. Nie wykluczam, że w piątek wszyscy będą do naszej dyspozycji. Czekamy na decyzje działu medycznego, ale na dzisiaj wszystko wskazuje na to, że wyjdziemy na trening w pełnym składzie. Niektórzy mają mikrourazy, które być może nie pozwolą zagrać od pierwszej minuty, ale nie wyeliminują ich z kadry meczowej. Im lepsza jest nasza sytuacja w lidze tym więcej rozmawia się o tym, co będzie. Klub ma swoją filozofię, strategię i ludzi odpowiedzialnych za budowę tej strategii. Na moich barkach spoczywa odpowiedzialność za pracę z drużynę. Ja koncentruję się tylko na meczu ze Śląskiem i chcę, abyśmy w tym kierunku podążali. Teraźniejszość jest najważniejsza, bo na nią mamy wpływ. Jesteśmy głodni kolejnych zwycięstw i punktów – zdradził.

    – Bardzo bym chciał, abyśmy rozmawiali o faktach, a nie opiniach. Statystyki nie za bardzo potwierdzają efektu „nowej miotły”. Każda sytuacja i szatnia jest inna, każdy klub jest inny i trudno wyjaśnić, dlaczego w jednym miejscu zmiana trenera zadziała, a w innym już nie. Trzeba być w środku, aby to wyjaśnić. Myślę, że odpowiedzi mógłby udzielić trener Magiera. Ja mogę powiedzieć jak to wyglądało z mojej perspektywy i perspektywy drużyny, którą prowadzę – zakończył. 

    Na konferencji prasowej obecny też był bramkarz Jagiellonii Białystok Zlatan Alomerović. – W naszej lidze nie ma łatwych meczów. Nawet w okręgówce trzeba swoje wyszarpać i być konsekwentnym w defensywie oraz ofensywie. Yeboah i Exposito są świetnymi piłkarzami, udowodnili to w tym sezonie, że potrafią kreować sytuacje i strzelać gole. Śląsk będzie po dużą presją, ale my nie motywujemy się tym, aby zrzucić ich do I ligi, ale chcemy wygrać mecz, stworzyć atrakcyjne widowisko i zadowolić nas oraz naszych kibiców. Chcemy wygrać u siebie. Niemniej nie będzie to łatwe spotkanie. Każda drużyna ma swój styl grania i musimy swój styl im narzucić aby rozwiązać każdy moment na boisku który stworzy nasz rywal. W tej chwili interesuje mnie tylko spotkanie ze Śląskiem, dlatego nie wybiegam w przyszłość do meczów z Legią i Lechem – przyznał. 

    – Trener przyszedł, dodał nam świeżości i nowej energii, to jego zasługa. Za tym przyszły wyniki co dało nam uśmiech. Szkoleniowiec rozwiązał pewne tematy nie tylko czysto sportowe, ale także mentalne. Są wyniki, a więc i uśmiech wraca. Przed meczem mówiłem Nene że ostatnio nie uderzał zza pola karnego. W sobotę strzelił i wpadło, myślę, że mnie posłuchał, więc miałem jakiś udział przy jego bramce (śmiech). Co do tej deklaracji, nie wpadajmy ze skrajności w skrajność. Nie myślmy o Legii, Cracovii i Lechu, teraz mamy Śląsk. Skupmy się na tym, jeżeli ogramy wrocławian to faktycznie, zapewnimy już sobie utrzymanie, ale musimy skupić się na jednym meczu, potem na następnym i dopiero wtedy przekonamy się co nam to da. Ja chcę wygrywać, a nagrody piłkarza meczu dla kolegów z pola oznaczają, że to oni dali nam wygraną – dodał. 

    – Nie mogę powiedzieć, że jeszcze kilka tygodni ciężko się nam trenowało. My przez cały czas mieliśmy przekonanie, że zasługujemy na więcej, a zajmowane przez nas miejsce w żądnym wypadku nie odpowiada potencjałowi tego zespołu. Oczywiście jest trochę łatwiej, ale trener nam powiedział, że różnica między dobrą atmosferą, a arogancją jest niewielka. Jeżeli do dobrej atmosfery doda się lenistwo to nic dobrego z tego nie wynika. Dlatego koncentracja musi być cały czas na najwyższym poziomie – zakończył.

    Źródło: Jagiellonia.pl

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!
    Proszę podać swoje imię tutaj

    Zobacz również

    Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.