Dziewiąta kolejka ekstraklasy jest szczególna i wyjątkowa. Dlaczego, zapytacie. Przecież nie było świąt czy szczególnych wydarzeń. Otóż były! To ta kolejka kiedy swoje mecze wygrywają Pogoń Szczecin i Cracovia. To ten weekend kiedy Cracovia rusza po zapowiadane przed sezonem Mistrzostwo Polski! Odstawiając narkotyki i alkohol przejdźmy do kolejnego podsumowania naszej LOTTO Ekstraklasy.
„Wisła zaB(u)oksowana w Szczecinie”
Zaczniemy od razu od tego niezwykłego wydarzenia, jakim jest pierwsze zwycięstwo w sezonie. Przed meczem zwycięzca (z perspektywy tej rundy) był pewien jak powołanie Peszki przez Adama Nawałkę na mundial.
#POGWIS Drużyna bez zwycięstwa w 8 kolejnych meczach, zmagająca się z problemami z kontuzjami, podejmuje rozpędzonego lidera, który zapakował wiceliderowi 5 goli i gra najlepszą piłkę w lidze.
Klasyczny mecz Ekstraklasy – pewna jedynka.
— Mateusz Januszewski (@januszewski_m) 21 września 2018
A tu proszę… na boisko wyszedł Buksa, zagrał bez kompleksów, strzelił dwie bramki i zrobił sporą różnicę. Wisła? Słaba, bez polotu i finezji. Zupełne przeciwieństwo tego co piłkarze Stolarczyka pokazywali wcześniej. I pojawia się pytanie: Wypadek przy pracy czy potwierdzenie informacji, że „źle się dzieje w Państwie Duńskim Krakowskim”? No bo skoro już trudna, skomplikowana i trzeba przyznać – patologiczna sytuacja ujrzała już światło dzienne, to może pokazać światu, że umiemy grać w piłkę i spier***?
„Jesienna depresja w Poznaniu”
Ciężko powiedzieć co, kolejny sezon z rzędu, dzieje się z Lechem. Zaczynamy coroczną, „Poznańską karuzelę”: Przegraj sezon kończąc go bez mistrzostwa, na konferencji użyj mocnych słów tłumacząc, że teraz będzie lepiej, zmień trenera, zrób „transfery”, dawaj dupy. I tak w koło Macieju. Czym to jest spowodowane? Dlaczego kiedy patrzę na obronę Lecha chce mi się płakać? Ze śmiechu.
Nie wiem jak Wy, ale ja tego gola @ArkaGdyniaSSA mogę oglądać w nieskończoność! Kapitalna akcja! #ARKLPO ???? pic.twitter.com/bSGGL68IgB
— fanatyczne życie! (@faanatykk) 22 września 2018
Dlaczego Putnocki ma owsiki w dupie i ciągle chce wychodzić z bramki kiedy tego nie musi robić?
Czekam na racjonalne argumenty za sensem wyjścia Putnockiego w tej sytuacji na 35. metr. Tylko poważne oferty #ARKLPO #WTF pic.twitter.com/chmHzXi6fB
— Maciej Sypuła (@MaciejSypula) 21 września 2018
Aż w końcu dlaczego gol Trałki nie został uznany w 90 minucie? – Nie to nie była jakaś wielka przepychanka…
Pytań jest wiele, odpowiedzi na razie brak. Jak zachowa się Pan Rutkowski ? Znowu zwolni trenera, który przychodził do klubu „na lata” ? A może tym razem za słowami o zmianie polityki pójdą i czyny ?
„[…]Cuda cuda ogłaszają]…]”
Nie bez powodu w nagłówku rozbrzmiewa fragment kolędy, bo wygranej Cracovii nie da się porównać do niczego. Ostatni raz przy Kałuży byli tak szczęśliwi kiedy kibic Cracovii został wybrany na papieża. Dla tej garstki kibiców, którzy albo jeszcze wierzyli, albo po prostu nie mieli co robić ze swoim życiem.
Wiekszość kibiców Cracovii postanowiło 1000. mecz w Ekstraklasie świętować poza stadionem.Czyżby jakiś hockey we wrześniu czy kolejny "protest" ???? #CRAWPŁ
— Piotr Boroń ???????? (@piotr_boron) 22 września 2018
Stała się rzecz niezwykła, nie chcę rzucać górnolotnych słów na wiatr, ale ten mecz może być przełomowym, może się okazać, że ta lokomotywa Michała Probierza dostała wreszcie odpowiednio dużo węgla do pieca i powoli rusza z miejsca. Najwyższa pora bo przecież zapowiedziana walka o mistrzostwo rozgrzała przed sezonem kibiców do czerwoności. Ciekawe czy tak zadziałała na piłkarzy kara dla trenera i jego brak na ławce trenerskiej – a więc większy spokój? Dajmy chłopakom trochę czasu aby zaprezentowali nam swoje umiejętności w 100%.
Nie był to oczywiście mecz idealny, pierwsza bramka to nic innego jak, cytując legendarnego bramkarza reprezentacji, „WIELBŁĄD” bramkarza Wisły Płock. Druga bramka z kolei, to rozkojarzenie obrońców gości, którzy zachowywali się w polu karnym jakby chwilę wcześniej dostali valium. Trzecia bramka to kolejna FAN-TA-STY-CZNA FA-TA-LNA interwencja bramkarza.
„Mecz powrotów, Król Artur vs Zagłębie.”
Nie wiem co jest większym objawieniem tego meczu. Artur Sobiech, który wraca do Ekstraklasy z mocnym pierd***, czy niesamowity comeback ekipy Mariusza Lewandowskiego. Sześć goli, strzelane po trzy w naprawdę szybkim tempie.
Po pierwsze fajnie, że Artur wrócił do Polski, dobrze, że nie brnie w nieudaną kontynuację kariery w Niemczech. Czy Lechia to dobry kierunek? Przed sezonem powiedziałbym nie, bo to co do tej pory co sezon działo się w Gdańsku, nie wpłynęłoby dobrze na odbudowę piłkarza.
Ale teraz? Kiedy stery tego tonącego statku objął Piotr Stokowiec… to chyba świetny, o ile nie najlepszy wybór w tej lidze. Fajnie by było gdyby Sobiech odbudował się na tyle aby jeszcze zaistnieć w reprezentacji, albo przynajmniej pokazać się z dobrej, lepszej niż do tej pory strony.
Mimo świetnego spotkania Sobiecha trzeba przyznać, że powrót Zagłębia też był nieczego sobie. I może druga bramka jest winą obrońcy bo ręka w polu karnym ewidentna, może ostatnia bramka po zamieszaniu i w 94 minucie… Ale w tej lidze jest pełno klubów i zawodników, którzy i tak by tego nie wykorzystali. I dobrze o tym wiemy.
I to tyle na dziś, spotkajmy się pod #KabaretowaEkstrakalsa i podyskutujmy o naszej ukochanej lidze! I pamiętajcie, Ekstraklasa to styl życia!
meta name=”twitter:card” content=”summary_large_image”>