Legia Warszawa piątkowego wieczoru tylko zremisowała z Arką Gdynia 2:2. Trener drużyny Wojskowych, Ricardo Sa Pinto, nie krył swojego niezadowolenia tym wynikiem.
– Wielka szkoda, że pierwszą połowę spotkania zaczęliśmy od straty bramki. Jesteśmy po czterodniowej podróży, pokonaliśmy ponad 1200 km. Mając za sobą tyle drogi, ciężko jest o dobre przygotowanie fizyczne. Nasi rywale z pewnością byli bardziej wypoczęci i to wykorzystali – tłumaczył doświadczony szkoleniowiec w trakcie pomeczowej konferencji prasowej.
– Byliśmy źli po stracie bramki. Próbowaliśmy atakować, jednak nie tak, jakbym sobie tego życzył. Druga połowa była dla nas dużo lepsza, mieliśmy trzy dogodne sytuacje. Arka odpowiedziała tylko raz. Jestem rozczarowany wynikiem, liczyliśmy na więcej. Zależy mi jednak na tym, aby podtrzymać to, co było dobre. Momentami byłem dumny ze swoich piłkarzy – kontynuował 45-latek.
Ricardo Sa Pinto odniósł się także do sytuacji, w której, zdaniem wielu, w polu karnym gdynian faulowany był Carlitos. – W pierwszej połowie było dużo sytuacji stykowych, ale ogólnie rzecz biorąc, sędziowanie oceniam bardzo dobrze. Nie zdążyłem jeszcze wszystkiego zobaczyć na powtórkach, jednak z pewnością nadrobię to w późniejszym czasie – mówił Portugalczyk.
Legia na ten moment zajmuje trzecie miejsce w tabeli ekstraklasy. Warszawianie, w dziesięciu meczach ligowych rozgrywek, zgromadzili na swoje konto osiemnaście punktów.
Źródło: Legia Warszawa
fot. pressfocus