Borjan: Bartoszek był ojcem sukcesu Korony

    Ucieczka z Serbii przepełnionej wojną, gra z Kamilem Grosickim, zostanie bohaterem narodowym Kanady i romantyczne przygody w Belgradzie, gdzie stanowisko dyrektora ds. marketingu Partizana objęła… jego żona. Wszystkie te fakty są związane z człowiekiem, który nie tak dawno oczarował Kielce, a dziś pozostawił po sobie kapitalne wrażenie. Przed Państwem… Milan Borjan! Zapraszam do lektury naszej rozmowy.

    Aleksander Bernard: Poinformowałeś kibiców Korony za pośrednictwem Twittera, że nie zostaniesz w Kielcach na kolejny sezon? Jak oceniasz tą część kampanii ligowej?

    Milan Borjan: Zrobiliśmy coś wielkiego, niespodziewanego. Zajęliśmy szóste miejsce na koniec sezonu. Kluczem do tego wyczynu była zdecydowanie atmosfera. Byliśmy drużyną i to właśnie dzięki temu osiągnęliśmy tak znakomity wynik.

     

    Jak Ci się mieszkało w Polsce?

    Polska to piękny kraj z ogromną historią i piękną kulturą. Mieszkają tutaj świetni ludzie. Podobało mi się tutaj.

     

    Kto namawiał Cię na Koronę i opowiadał Ci o LOTTO Ekstraklasie?

    Mikołaj Gratkowski (agent piłkarski – przyp.red). Zadzwonił do mnie i zapytał, czy nie chciałbym zagrać na wypożyczeniu w Koronie. Dużo dobrego usłyszałem o Koronie i o waszej lidze. Reszta już jest historią. LOTTO Ekstraklasa to bardzo dobra liga z dobrymi klubami i świetnymi piłkarzami.

     

    Trener Bartoszek był najbardziej charyzmatycznym szkoleniowcem, z którym miałeś okazję pracować przez okres całej swojej kariery?

    To bardzo pozytywny człowiek. Świetny trener i fantastyczna osoba prywatnie. Myślę, że gdyby trenerem Korony w tym czasie był ktoś inny, to nie osiągnęlibyśmy takiego wyniku. To chyba mówi samo za siebie. A z nim na ławce awansowaliśmy do grupy mistrzowskiej, zajęliśmy piąte miejsce i stworzyliśmy świetną atmosferę w klubie. Duży respekt dla trenera Bartoszka!

     

    Był jakiś zawodnik z polskiej ligi, który sprawił Ci najwięcej problemów? 

    Nie. Polska liga ma wielu świetnych graczy. To było świetne doświadczenie, aby zagrać przeciwko takim zawodnikom. 

     

    Teraz wracasz z wypożyczenia do Łudogorca Razgrad. Jak pamiętasz swój debiut w Lidze Mistrzów, właśnie w barwach bułgarskiego zespołu?

    Niesamowite uczucie. Z nowym zespołem byłem zaledwie dwa dni, a przed sobą mieliśmy lot na mecz z Liverpoolem. Nie zapomnę tego do końca życia. Poczułem magię tych rozgrywek. Najlepsi piłkarze, hymn, kibice. Chciałbym tam jeszcze zagrać.

     

    Apropos Ligi Mistrzów, bramka Mesuta Özila na Ludogorets Arenie była najładniejszą, którą straciłeś w swojej karierze? 

    Nie tylko Özila. Równie ładnego gola strzelił mi James Rodriguez w październiku 2014 roku w meczu towarzyskim (Kanada – Kolumbia [0:1]).

     

    W Kanadzie jesteś uważany za bohatera narodowego. Wszyscy chcieli postawić Ci pomnik. Ba, nawet uczynić Cię premierem z tego powodu, że nie odrzucałeś powołania wówczas od trenera Harta. Czujesz się spełniony? W końcu to Kanadyjczycy pomogli zarówno Tobie, jak i Twojej rodzinie.

    Czuję się fantastycznie, grając dla Kanady. To jest mój dług wdzięczności. Marzyłem o grze dla tej reprezentacji, kiedy tu przyjeżdżałem jako imigrant. Dziękuję wszystkim, którzy pomogli mi i mojej rodzinie.

     

    Żałujesz jakiegoś transferu w swojej karierze?

    Nie, wszędzie nauczyłem się czegoś nowego. Poprawiałem swoje umiejętności, zdobywałem doświadczenie, poznawałem nowe kultury, świetnych ludzi i wiele więcej. Niczego nie żałuję.

     

    Pamiętasz Kamila Grosickiego?

    Tak, graliśmy razem w Sivassporze.

     

    Co możesz o nim powiedzieć?

    Świetny człowiek i jeszcze lepszy piłkarz. Kamil ma przed sobą wielką przyszłość.

     

    Myślisz, że Kamil zostanie w Premier League? Rundę w Hull City miał dobrą.

    Tak, to idealna liga dla niego. Ma szybkość, ma umiejętności i moim zdaniem w przeciągu dwóch najbliższych lat zagra w jeszcze lepszym klubie.

     

    Jak wiele języków znasz? Jesteś uważany za poliglotę.

    Znam biegle angielski, hiszpański i serbski, pobieżnie turecki oraz bułgarski.

     

    A próbowałeś uczyć się polskiego? Pamiętasz jakieś polskie słowa?

    Znam trochę polskiego, ale tylko pojedyncze słowa jestem w stanie wypowiedzieć. 

     

    Wiele w swoim zyciu przeżyłeś. Wiesz, że nie jest łatwo. Co poradziłbyś młodym zawodnikom, którzy dopiero teraz wypływają na głębokie wody?

    Jest jedna zasada: podążaj za swoimi marzeniami i się nie poddawaj. Ogromny klucz do sukcesu.

     

    fot. korona-kielce.pl