Wspaniałe widowisko w Niżnym Nowogrodzie. Wielcy Chorwaci gonią osiągnięcia swoich poprzedników, natomiast Argentyna jest o krok od piłkarskiego piekła.
Przed tym ważnym spotkaniem, obie drużyny napotkały większe lub mniejsze problemy. Argentyńczycy ledwie zremisowali 1-1 z Islandią. W kraju ten wynik został odebrany jako porażka. Piłkarze musieli zmierzyć się z falą krytyki. W argentyńskich mediach podkreślano dobrą grę obronną Islandczyków, jednak największe zastrzeżenia kierowano w stronę ofensywnej niemocy Albicelestes. W dodatku, dzień przed spotkaniem na treningu Argentyńczyków miało dojść do bójki między trenerem Sampaolim, a jednym z jego asystentów. Zainteresowanych rozdzielać musiał Javier Mascherano. Dzisiejszy mecz był ostatecznym testem reprezentacji pod wodzą Jorge Sampaolego, która nawet przed meczem z Islandią, nie miała zbyt dużego kredytu zaufania u kibiców.
Natomiast Chorwaci dość pewnie pokonali 2-0 Nigerię. Jednak dzień po tym spotkaniu do szatni Vatreni (czyli Ognistych, taki przydomek nosi reprezentacja Chorwacji) wpadł granat. Selekcjoner Zlatko Dalić postanowił odesłać do domu Nikolę Kalinicia. Napastnik Milanu (za którym oględnie mówiąc, słaby sezon) odmówił wejścia na boisko w końcówce spotkania z Superorłami. Jako powód podał uraz pleców. Podobnie bronił się przed wejściem z ławki w sparingach przed rozpoczęciem MŚ. Kalinić domagał się w ten sposób zwiększenia swojej roli w zespole trenera Dalicia. Działanie chorwackiego selekcjonera było bardzo zdecydowane, ale spotkało się z aprobatą kibiców i zawodników. Pomocnik reprezentacji Chorwacji, Milan Badelj, stwierdził wprost, że „gdy grasz w drużynie narodowej, musisz umieć odłożyć swoje ego na bok”.
Trener Sampaoli zaordynował 3 zmiany w porównaniu do pierwszego meczu grupowego. Na ławce tym razem usiedli Biglia, Di Maria i Rojo. W ich miejsce pojawili się Perez, Acuna i Mercado. Natomiast w drużynie Chorwacji doszło do 1 zmiany, Brozović zmienił Kramaricia.
Pierwszą ciekawą akcję meczu przeprowadzili Chorwaci. W 5’ minucie Perisić urwał się lewym skrzydłem, wbiegł w pole karne i uderzył, jednak dobrą interwencją popisał się Caballero. W 10’ minucie znów zagotowało się w polu karnym Argentyny. Rakitić posłał idealną wrzutkę w pole karne, ale zgranie głową Vrsaljko do Mandżukicia okazało się za krótkie. W 12’ minucie odpowiedzieli Argentyńczycy. Enzo Perez zagrał wysoką piłkę za linię obrony Chorwatów, lecz Messi minimalnie minął się z piłką. Minutę później, groźny strzał Mezy z 16 metra zablokował Lovren. W 21’ minucie Albicelestes wyszli z kontrą, na lewej stronie piłkę dostał Acuna, który dośrodkowując trafił w poprzeczkę. Bohater tej akcji wziął udział również w następnej, gdy w 26’ minucie razem z Aguero przeprowadzili dwójkową akcję, po której napastnik Manchesteru City dośrodkował w pole karne do Messiego. W ostatnim momencie piłkę z głowy zdjął mu Strinić. Chwilę później, kuriozalny błąd we własnym polu karnym popełnili Lovren i Subasić, a nadarzającej się sytuacji nie wykorzystał Perez, który nie trafił praktycznie do pustej bramki. Dwie minuty później odgryźli się Chorwaci. Bardzo aktywny tego wieczoru Vrsaljko wrzucał piłkę w pole karne, a zupełnie niepilnowany Mandżukić nie trafił głową z 5 metrów. Spotkanie z czasem stawało się coraz bardziej brutalne, jednak na wiele fauli (w tym m.in. Rebicia) sędzia przymykał oko. I to właśnie zawodnik Eintrachtu Frankfurt miał ostatnią szansę do zdobycia bramki w pierwszej minucie. W doliczonym czasie gry, po podaniu Modricia na wolne pole, wyszedł sam na sam. Piłka jednak zaplątała mu się między nogami i zamiast podać piłkę do nadciągającego kolegi, oddał rozpaczliwy i bardzo niecelny strzał z 25 metrów. Tym oto sposobem, ciekawa 1. połowa tego spotkania zakończyła się bezbramkowym remisem.
Druga połowa zaczęła się dosyć spokojnie i nic nie zapowiadało trzęsienia ziemi. W 53’ minucie Mercado naciskany przez Rebicia podał piłkę do Caballero, który fatalnie skiksował i wystawił idealną piłkę Chorwatowi na woleja. Ten się nie pomylił i Chorwaci objęli prowadzenie. Po tym wydarzeniu Argentyńczycy wydawali się rozbici. Sampaoli dokonał korekt personalnych, jednak błędy indywidualne poszczególnych zawodników mnożyły się. Dopiero po 10 minutach udało się im złożyć składną akcję. Higuain wystawił piłkę Mezie na 4. metr, ale jego strzał i dobitka Messiego zostały zablokowane. Po kilku minutach odpowiedzieli im Chorwaci, gdy kolejne dobre podanie w pole karne zanotował Vrsaljko, ale próba Mandżukicia została zablokowana. Następne minuty spotkania były mocno chaotyczne, bez klarownych sytuacji. Sampaoli postanowił nawet skorzystać z usług Paulo Dybali, dla którego wcześniej nie widział miejsca w swojej koncepcji. Im bliżej było końca spotkania, tym więcej nerwowości pojawiało się na boisku, szczególnie po stronie argentyńskiej. Gracze z Ameryki Południowej rzucali coraz więcej sił do ofensywy, a Chorwaci skrzętnie korzystali z tego i kontrowali.
Zobacz: koszulka reprezentacji Brazylii na MŚ 2018
I właśnie jedną z takich sytuacji wykorzystali w 80’ minucie. Jeden z Chorwatów odebrał piłkę na połowie boiska, podał ją do Modricia, a ten z okolic 30 metra uderzył nie do obrony, tuż przy słupku. Był to gwóźdź do argentyńskiej trumny. Po tej sytuacji frustracja wylała się z zawodników Sampaolego, przykładem tego był fakt, że Otamendi kopnął piłką Rakiticia. Pomocnik Barcelony mógł się „odwdzięczyć” obrońcy Manchesteru City, jednak po jego strzale z rzutu wolnego piłka trafiła w poprzeczkę. Dzieła zniszczenia Chorwaci dopełnili w doliczonym czasie gry. Przy biernej postawie obrońców, Rakitić na dwa razy zdołał pokonać Caballero. 3-0. Blackout Argentyny, która pierwszy raz od 2002 roku może zakończyć przygodę z MŚ na poziomie fazy grupowej.
ARGENTYNA – CHORWACJA 0:3 (0:0)
Sędzia: Rawszan Irmatow (Uzbekistan)
Bramki: Ante Rebić 53’, Luka Modrić 80’, Ivan Rakitić 90+1’
Żółte kartki: Gabriel Mercado (51’), Nicolas Otamendi (85’), Marcos Acuna (87’) – Ante Rebić (39’), Mario Mandżukić (58’), Sime Vrsaljko (67’), Marcelo Brozović (90+5’)
ARGENTYNA: Caballero; Mercado, Otamendi, Tagliafico; Salvio (Pavon 56’), Mascherano, Perez (Dybala 68’), Acuna; Messi, Aguero (Higuain 54’), Meza
CHORWACJA: Subasić; Vrsaljko, Lovren, Vida, Strinić; Rebić (Kramarić 57’), Rakitić, Modrić, Brozović, Perisić (Kovacić 82’); Mandżukić (Corluka 90+3’)
Krzysztof Pierściński
fot. Polsat Sport