Kabaretowa Ekstraklasa #3

    Kolejna kolejka, kolejne emocje i kolejne klopsy. W tej kolejce czeka nas również pokaz niesamowitych możliwości technicznych, strzałów "marzenie" i "niedowierzanie". Zapraszam na podróż przez największe skarby czwartej kolejki najlepszej ligi świata – Ekstraklasy!

    Bez kibiców, bez dopingu a z niesamowitą skutecznością, tak zagrał Lech z Zagłębiem Sosnowiec. Tu nie będzie miejsca na szyderę, śmiech i analizę kompromitujących zagrań. Tylko raz, w tym momencie – później już tylko szacun. Zagłębie wyglądało w tym meczu mocno słabo,  może mieli słupek, groźną akcję po której piłka z 13 metra poszła w pizdu nad bramką, ale co z tego skoro wyjeżdżają z czterobramkowym bagażem… Obudzili się z zimowego snu w meczu z Pogonią, ale wyglądało to trochę tak jakby byli zbyt niewyspani i zaskoczeni, że dalej piździ, więc położyli się dalej spać. A Lech? Coraz bardziej podoba się praca Djurdevicia, wprowadził kilku rezerwowych, dał szanse młodzieży i ? I Ci odpłacili się aż nadto. Jóźwiak na skrzydle robił cuda, a raczej wykorzystywał braki obrony Zagłębia, Tomczyk stwierdził, że to dobry pomysł aby pokazać trenerowi, że jest ciekawym napastnikiem a i ładną bramkę potrafi strzelić, a Gajos (to już przedstawiciel tych doświadczonych) pokazał Tomczykowi co znaczy piękny strzał i zdjął pajęczynę z bramki Kudły. Gdyby Genk zagrało w ten sam sposób co Zagłębie Sosnowiec, Lech bez problemu przejdzie dalej. A może to Lech był tak mocny i pokaże to w drugim meczu z Belgami ?

    „Niby dobrze ale źle”…. Ten cytat Kazia Węgrzyna idealnie zobrazuje mecz Zagłębia z Jagiellonią. Dziurawa obrona, niewykorzystane sytuacje, złe ustawienie i bramka samobójcza,  podwójna FAN-TA-STY-CZNA interwencja Kelemena i bramkarz, który przeszedł obok meczu- Hładun najpierw jak mieszkańcy domów psychiatrycznych, wyszedł z bramki nie wiadomo dlaczego, a później każdy strzał jaki tylko mógł złapać – odbijał. Pasuje tu cytat śp. Janusza Wójcika „W siatkówkę gra k****” – tylko na wysokości 20 cm od ziemi. To punkty, które zadecydowały o końcowej porażce Zagłębia, mimo no… nienajgorszego meczu.

    Aktualny lider i mistrz Polski (nie, to nie jeden klub) – czyli Piast Gliwice vs Legia Warszawa. Na początek wielki szacunek dla gospodarzy, którzy uczcili święto wojska polskiego (15.08) zapraszając  jednostki wojskowe z Gliwic, odśpiewując wspólnie hymn oraz zapraszając do wyprowadzenia piłkarzy ostatniego żyjącego cichociemnego – Aleksandra Tarnawskiego, który rozpoczął również mecz wykonując pierwsze kopnięcie piłki.

    Mecz zaczęliśmy dość niestandardowo, od gola dla Legii, a żeby było śmieszniej (bo już jest przyjemnie) strzelcem Artur Jędrzejczyk, który wrócił do kadry po ogromnym burdelu w szeregach Legii. Później sędzia Złotek najpierw popełnił błąd nie odgwizdując faulu na Nagy’u [Nodżu] żeby po  zakończonej akcji i KONSULTACJI Z VAREM dać obrońcy czerwoną kartkę. Oklaski za prawidłowe, wręcz książkowe wykorzystanie technologii panie sędzio! To nie przeszkodziło oczywiście Legii w stracie gola na 1:1. Piętą.

    Tutaj Michał Kucharczyk prezentuje nieszablonowe zagranie a’la Iniesta:

    A tutaj nie.

    Ale spotkanie nie zakończyło się jak na Legię przystało, czyli jakimś solidnym 1:1…

    O nie, ostatnie 10 minut + doliczony czas dał stołecznym jeszcze dwie bramki i tym razem nie dość, że wygrali mecz to zrobili to pewnie! Teraz wystarczy skuteczność przełożyć na Liechtenstein. Chociaż najpierw może zatrudnienie trenera. Trenera, nie Vukovicia – to spora różnica.

    Jeszcze krótkie podsumowanie meczu w wykonaniu Pana Szaranowicza:

    W meczu dwóch najmocniejszych najgorszych aktualnie drużyn ekstraklasy, czyli Pogoni i Cracovii do odnotowania mamy trzy rzeczy. Pierwsza to gol dla Cracovii, fajnie że wyszło. Druga to gol dla Pogoni, dobrze, że wpadło. Trzecia to wyjście do dośrodkowania Załuski i jak to zauważył komentator Murawski – niesamowicie mocny wiatr, który prawie wrzucił mu piłkę za kołnierz do bramki. I tyle.

    Pietrzak, niezła wrzutka i obok słupka, takim wierszykiem od komentatora rozpoczniemy fragment o meczu dwóch Wiseł. A potem TEN gol Zdenka Ondraska, a nawet cała ta akcja…. To musi trafić do szerszej publiczności:

    Ale żeby nie było tak kolorowo, Małecki mówi dzień dobry. Ku** kompromitacja.

    W meczu Lechii z Miedzią faworyt był oczywisty, mimo wszystko sympatia do beniaminka ekstraklasy i dobry występ w pierwszym meczu pozwalał kwestionować zwycięstwo gospodarzy. Nic bardziej mylnego, Lechia pod wodzą Piotra Stokowca to inny zespół – może jeszcze nie gra na 100% swoich możliwości, ale widać co znaczy odpowiedni trener. Mecz wygrany pewnie, choć nie można odmówić Miedzi ambicji, po wynikach wydaje się, że włączy się do „walki o spadek” między Pogoń a Cracovię, z drugiej strony chłopaki z Legnicy mają sporo pecha. Gdyby przyszły wzmocnienia w obronie to byłaby szansa na utrzymanie, szczególnie kiedy ma się w zespole Forsella – świetnie ułożona noga. Mecz nie obwitował ani w cudowne zagrania, ani w wielkie babole, więc nic więcej o nim napisać po prostu nie można. Solidność Lechii i pech Miedzi.

    Jeżeli chodzi o mecz Korony ze Śląskiem, przywitajmy się takim o to widokiem:

    A tak zakończmy rozmowy o tym meczu:

    Na poważnie mecz był całkiem cieakawy, dużo prób ale i błędów jak widzieliśmy tu wyżej. Sytuację Robaka wykorzystałby nawet Kucharczyk, wiem że to mocne słowa ale tak właśnie uważam. Gol dla Korony wpadł po głupim zachowaniu Celebana, bo tą rękę to mógł i powinien schować…. Głęboko i szybko. A tak, rzut karny i 1:1. A jak już był remis to chłpaki z Kielc postanowili dorzucić i drugą bramkę i tak zrobili, świetne dośrodkowanie Rymaniaka i bardzo dobre odnalezienie się Górskiego dało 3 pkt Koroniarzom.

    Jako, że mecz w Kielcach był ostatnim meczem w tej kolejce o którym warto było wspomnieć, nie pozostaje mi nic innego jak podziękować Wam za wspólne spędzenie czasu i zaprosić na następny wtorek, na czwartą część Kabaretowej Ekstraklasy!

    I pamiętajcie, Ekstraklasa to styl życia! 



    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!
    Proszę podać swoje imię tutaj

    Zobacz również

    Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.