Kamil Glik wypowiedział się po zakończeniu spotkania ze Szwecją. Doświadczony środkowy obrońca ocenił mecz i opowiedział o swojej kontuzji.
Reprezentacja Polski awansowała na mistrzostwa Świata w Katarze. Zespół Czesława Michniewicza pokonał na Stadionie Śląskim w Chorzowie Szwecję 2:0.
W 49. minucie wynik otworzył Robert Lewandowski. Środkowy napastnik Bayernu Monachium wykorzystał rzut karny, który został podyktowany za faul na Grzegorzu Krychowiaku. Krycha wszedł po przerwie za Jacka Góralskiego i od razu dał o sobie znać.
W 72. minucie wynik podwyższył Piotr Zieliński. Pomocnik wyszedł sam na sam z bramkarzem rywali i mocnym strzałem tylko dopełnił formalności.
Potem Polacy przejęli inicjatywę. Szwedzi próbowali atakować, ale nasza drużyna szybko odbierała piłki i sama próbowała wyprowadzać akcję.
Podczas meczu było widać, że problemy zdrowotne ma Kamil Glik. Środkowy obrońca powiedział, co mu dolega. Potem wypowiedział się na temat samego meczu.
– Już od pierwszej minuty grałem z kontuzją. Poczułem ból przy pierwszym kontakcie z rywalem. Jestem przekonany, że naderwałem mięsień i wypadam na dwa, trzy tygodnie. Potem było mi ciężko podać, zrobić jakieś przyspieszenie, wahałem się, czy nie poprosić o zmianę, ale zaciskałem zęby – przyznał Glik.
– Byłem gotowy na 50 procent, przed meczem przyjąłem dawkę przeciwbólowych i to coś pomogło. W środę przyjadę do klubu i zrobię badania. Nic mnie interesowało poza tym meczem, liczyło się to, co jest tu i teraz. Jestem mega szczęśliwy. Nie graliśmy najładniej, ale do tego wszystkich przyzwyczailiśmy, że mimo niezbyt ładnej gry to wygrywamy 1:0 czy 2:0. Chciałoby się wygrywać w dobrym stylu, jednak cieszmy się z tego co jest! – dodał zawodnik Benevento Calcio.
Polacy wkrótce poznają rywali. Losowanie fazy grupowej mundialu w Katarze odbędzie się 1 kwietnia o godzinie 18:00.
Glik to jeden z najbardziej doświadczonych zawodników w naszej kadrze. Na swoim koncie ma 92 mecze. W tym czasie strzelił 6 bramek i zanotował 2 asysty.
Źródło: Laczynaspilka.pl