Legioniści w ciągu ostatnich trzech spotkań w PKO BP Ekstraklasie nie są w stanie zdobyć kompletu punktów. W piątek zremisowali po niemrawym meczu z Pogonią a w gabinetach klubowych miało rozpocząć się szukanie jego następcy.
Goncalo Feto przychodził do Warszawy jego odpowiednia osoba na odpowiednie miejsce. Kibice uważali, że jego ostry styl, bezprecedensowość i bezpośredniość pomogą ekipie Legii wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności. Początek był nie najgorszy, przynajmniej w przypadku europejskich pucharów. Tam szli od zwycięstwa do zwycięstwa, w lidze było nieco gorzej, ale każdy tłumaczył to pierwszeństwem LKE.
Niestety ostatnie wyniki Legii już tak nie przekonują, drużyna ewidentnie straciła parę. Nie pomogły transfery, które na obecną chwilę są zupełnie nietrafione, ale również zamieszanie wokół Legii (zwolnienie Zielińskiego, blokowanie wywiadów). Nie można więc powiedzieć, że za całość odpowiedzialny jest Goncalo Feio, ale to on ma być kozłem ofiarnym. Jak właściwie w każdym polskim klubie.
Działacze Legii, wraz z nowym dyrektorem sportowym – Michałem Żewłakowem mieli rozpocząć szukania nowego szkoleniowca, który od lipca miałby objąć stery w stołecznej drużynie. Jak donosi Tomasz Włodarczyk, opcji jest kilka, ale najbardziej prawdopodobne wydają się dwie:
Mało prawdopodobne, by Jan Urban przedłużył kontrakt z Górnikiem. W takiej sytuacji musi być jednym z kandydatów do objęcia Legii. Myślę też, że jedną z rozważanych opcji będzie Henning Berg. Norweg dobrze radzi sobie na Cyprze i według mnie on może być faworytem – powiedział w Programie Piłkarskim redaktor naczelny Meczyków.
Berg prowadzi AEK Larnaka, jednak jego kontrakt kończy się po tym sezonie. W 31 meczach wykręcił średnią 2,10 punktu. Jego powrót na ławkę trenerską Legii z pewnością byłby ogromnym wydarzeniem. Berg bowiem podczas swojej krótkiej 3 letniej przygodzie zdobył z nimi wiele trofeów o co z pewnością stara się Legia.
