Marcelo stawia ultimatum – albo Pérez, albo ja

    Real Madryt w ostatnich latach przyzwyczaił nas do dwóch rzeczy, wygrywania Ligi Mistrzów i nieszanowania swoich legend. Problemy na linii Pérez – zasłużeni piłkarze stały są powszechne jak błędy w tweetach Tomasza Hajty. Do tej pory jedynie Karim Benzema jakimś cudem jeszcze ani razu nie naraził się swojemu prezesowi. Ostatnim skonfliktowanym okazuje się być Marcelo.

    Krągły Brazylijczyk przez lata stawał się ulubieńcem Santiago Bernabéu. Lewy obrońca prezentuje styl równie radosny co on sam i przez to nie sposób go nie kochać. Tak by się przynajmniej wydawało. Jak się okazuje prezes Realu Madryt coraz mniej przepada za następcą Roberto Carlosa. Piłkarz występujący w stolicy Hiszpanii już ostatnio nie prezentuje najwyższej formy, co niezbyt podoba się Florentino, który chce by w jego zespole grali sami galaktyczni piłkarze. Dlatego też coraz bardziej prawdopodobne wydaje się sprzedanie Marcelo. Niektórzy dziennikarze będący blisko Péreza potwierdzają, że ten nie zamierza dawać drugich szans.

    Dla samego Marcelo odejście również nie musi wydawać się złym pomysłem. Jak dobrze wiemy był on bardzo zżyty z Cristiano Ronaldo, który został z klubu sprzedany, ponieważ ten nie był tak bardzo związany z Pérezem jak chociażby Gareth Bale. Na transfer Portugalczyka spory wpływ miał poprzedni prezes Realu Madryt – Ramón Calderón. Dopiero po odejściu mistrza Europy, Książę Walii mógł zostać największą gwiazdą sprowadzoną tylko i wyłącznie przez Florentino.

    O tym, że Marcelo ma dołączyć do Juventusu mówiło się już od dłuższego czasu. Plotki na chwilę ucichły, ponieważ do klubu wrócić Zidane, który jest wielkim zwolennikiem Brazylijczyka. Jednak ostatnio pojawiły się głosy, że Francuz ma za zadanie jedynie “podbić cenę” ulubieńca trybun. Gdy trenerem był Solari nie było to możliwe, ponieważ ten wolał stawiać na młodego Reguilóna. Jeżeli to prawda los Marcelo wydaje się być już przesądzony.

    Kolejnym powodem, dla którego Marcelo chce opuścić Hiszpanię jest fakt, że Real Madryt z Pérezem na fotelu prezesa nie potrafi godnie obchodzić się ze swoimi legendami. O tym jak tam traktuje się ikony najlepiej świadczy fakt, że w drugiej kadencji Florentino najlepiej pożegnany był Jerzy Dudek. W ciągu niemal dziesięciu lat jak zwykłe odpadki klub musieli opuścić takie gwiazdy jak Raúl, Casillas, czy Cristiano Ronaldo. O odejściu ostatniego już trochę napisano. O dwóch Hiszpanach można napisać tyle, że zasłużyli chociażby na owacje w swoim ostatnim meczu, a nie otrzymali nawet tego. Również abdykacja Zizou nie przebiegła w tak dobrych relacjach jak się mówi. Francuz po swoim odejściu nie otrzymał nawet centa, chociaż miał jeszcze obowiązujący przez dwa lata kontrakt. Sprawa oczywiście ucichła, ale i tutaj pojawiają się głosy, że tak naprawdę Zidane wrócił, bo chciał walczyć o należne mu pieniądze i Pérez wolał go przywrócić i dać mu sporą podwyżkę niż walczyć w sądach i narazić się na pogorszenie swojej opinii.

    Do tej pory traktowanie swoich legend przez Real było tematem tabu. Dopiero teraz powoli zaczynami coraz więcej słyszeć o tym jak to naprawdę wygląda. Sporo dowiedzieliśmy się z wywiady, który został udzielony dla COPE przez nowy nabytek Królewskich, Edera Militão. Obrońca powiedział: "Iker Casillas odradzał mi transfer do Realu. Powiedział, że pogram tam 12 lat a potem wywalą mnie bez pożegnania tylnymi drzwiami przez pokój prasowy. Powiedział, żebym przypomniał sobie pożegnania Xaviego i Iniesty i zdecydował się na Camp Nou. Jednak okazało się, że tam wolą De Ligta. Do Madrytu idę tylko dla pieniędzy."

    Marcelo po tych latach nie chce odejść jak pierwszy lepszy junior ze szkółki do klubu, który więcej zapłaci. Brazylijczyk zamierza odejść na swoich warunkach i chce to zrobić przy godnym pożegnaniu. Dlatego też jego decyzja o odejściu ma się pojawić przed ostatnimi meczami w tym sezonie. Ikona Królewskich liczy na to, że fani sami zorganizują mu godne pożegnanie, bo na takowe ze strony klubu nawet nie ma co liczyć.

    Na ten moment odejście Marcelo wydaje się bardzo prawdopodobne, ale nie musi tak być. Głównym problemem jest tu Florentino Pérez i jego dymisja mogłaby sporo zmienić. Nie ma zbyt wielu oficjalnych informacji, ale mówi się, że jedynie Gareth Bale, Karim Benzema i Thibaut Courtois w pełni popierają obecnego prezesa. Dla reszty drużyny odejście Hiszpana byłoby bardzo na rękę. Również zawodnicy, którzy popierają Florentino nie są zbyt lubiani w szatni, więc ich transfery nie powinno być dla zespoły problemem. Gareth Bale stał się tak bardzo ignorowany, że musi chodzić spać o 23, bo nie ma z kim wyjść na miasto. Courtois gra na siłę zamiast lubianego Keylora, bo był galaktycznym transferem, przez co nie jest zbytnio lubiany przez resztę piłkarzy. Do Karima niby nikt nic nie ma, ale jako pupilek Péreza również musi odejść.

    Według ankiety, która znajdowała się przez kilka dni na stronie dziennika Marca większość kibiców zdecydowanie woli by został Marcelo. Zdaniem ankietowanych Florentino musi odejść i jeżeli zarząd chce by Real Madryt był wspierany przez kibiców musi zrobić wszystko by doszło do zmian na szczycie. Czy do tego dojdzie nie wiadomo. Pewne jest jedno. Jednego z dwójki Marcelo, Pérez w przyszłym sezonie na Santiago Bernabéu regularnie oglądać nie będziemy

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!
    Proszę podać swoje imię tutaj

    Zobacz również

    Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.