Czas biegnie nieubłaganie i już wczoraj mogliśmy poznać komplet drużyn, strefy kwalifikacyjnej UEFA grup A-I, jakie wystąpią na mundialu w Rosji. Wszyscy wiemy, że Europa piłką nożną stoi, dlatego wzięliśmy na warsztat reprezentacje narodowe tego kontynentu, by przypatrzeć im się nieco bliżej. Jakie były te eliminacje? Kto zawiódł, a kto zaskoczył? Najwięksi przegrani, których zabraknie? Która ekipa aspiruje do miana „czarnego konia” turnieju? Oczywiście, na Mistrzostwach Świata, jak sama nazwa wskazuje, przyjadą drużyny z całego globu. Jednakże pełnej analizy chciałbym dokonać dopiero po grudniowym rozlosowaniu grup.
Dzisiaj bierzemy pod lupę nasz rodzimy grunt. Wśród drużyn wielu jest mistrzów w swoim fachu. Są też reprezentacje, które od lat stanowią bardzo mocne zespoły, lecz wciąż bez znaczących osiągnięć na międzynarodowych imprezach. Jest też jedna grupa, tzw. „kopciuszki Europy”, do których między innymi należą Biało-Czerwoni.
MISTRZOWIE GRUP
Zaczynamy od początku, a więc od grupy A i Francji. „Trójkolorowi” to przede wszystkim finaliści EURO 2016. W eliminacjach mierzyli się m.in. ze Szwecją, Holandią, czy Bułgarią, co pokazuje, że wcale nie mieli łatwej drogi. Jednakże Francuzi to od lat liderzy jeśli chodzi o szkolenie i promowanie perspektywicznych graczy. Dla formalności przypomnę takie nazwiska jak: Dembele, Mbappe, Pogba, Coman, czy Martial. Nikogo tu nie trzeba przedstawiać. Naszym zdaniem, Francja to TOP 5 pewniaków do wygrania przyszłorocznego mundialu.
Portugalia nie miała większych problemów z zakwalifikowaniem się, chociaż do ostatniego meczu musiała walczyć ze Szwajcarią o 1. miejsce w grupie. Ostatecznie lepszy bilans bramkowy zadecydował o pozycji lidera. Portugalczycy po zwycięskich Mistrzostwach Europy we Francji mają jeszcze większy głód sukcesów. Choć obecnie ich największa, czyli C. Ronaldo, jest poza formą, to reszta drużyny ma sobie niesamowity potencjał, porównywalny wręcz do poprzedników z grupy A. Choć już dzisiaj decydują o losach reprezentacji tacy piłkarze jak: Andre Silva, Bernardo Silva, Bruma, czy Goncalo Guedes – to tak naprawdę są to jeszcze futbolowe młokosy. Typujemy pewne miejsce w pierwszej ósemce z apetytem na więcej.
Niemcy w cuglach wygrali grupę C. Ani jednego remisu i ani jednej porażki, co pokazuje, że są piekielnie mocni, choć wysilać się zbytnio nie musieli. Jesteśmy ciekawi jak poradzą sobie z przeciwnikiem klasy światowej, np. Brazylią, czy Argentyną lub jedną z europejskich potęg. Naszym zachodni sąsiadom prognozujemy miejsca 1-4.
Serbowie walczyli dzielnie z Irlandią, Walią oraz Austrią i jak się okazało – opłaciło się. Jadą na mundial i to stanowi nie lada niespodziankę. Serbia ani nie strzeliła gradu bramek, ani nie zanotowała imponującego dorobku „na zero z tyłu”. Była jednak do bólu skuteczna. Przewidujemy, że wyjście z grupy na Mistrzostwach będzie dużym sukcesem.
Polska to z kolei zwycięzca grupy E. O naszej reprezentacji pisaliśmy już wiele, więc aby nie przedłużać wspomnimy tylko o jednym. Cieszymy się i jesteśmy dumni! J
Anglia w końcu doczekała się napastnika z prawdziwego zdarzenia, bowiem Harry Kane jeśli tylko jest w formie zapewnia duży komfort strzelecki. Może nie jest to (jeszcze) Robert Lewandowski, ale jego rozwój idzie w możliwie najlepszym z kierunków. Dziś, podobnie jak w Tottenhamie, forma drużyny zależy w dużej mierze od jego dyspozycji. Życzymy mu więc końskiego zdrowia, by móc zobaczyć grający świetną piłkę zespół Wyspiarzy.
Hiszpanie powoli podnoszą się po nieudanym EURO 2016. Widzimy w końcu nowe twarze i co ważniejsze, nie tylko nowe, ale pełne zaangażowania i głodu zwycięstw. Niestety w ostatnim czasie piłkarzy z Półwyspu Iberyjskiego zgubiła pewność siebie i właśnie to, że osiedli na laurach. Zobaczymy jak zaprezentują się w Rosji. Czy znów zatrzymają się na fazie grupowej, a może rozpoczną kolejną długoletnią dominację?
Tymi, którzy od lat tworzą bardzo mocną drużynę na papierze, a nie potrafią tego przenieść na boisko, są z pewnością Belgowie. Problem urodzaju to tak naprawdę ich największy ból głowy. Takie już są przepisy, że na murawę wychodzi jedna „jedenastka”. Ewentualnie 12. zawodnikiem mogą być kibice, ale nic poza tym. Każda formacja reprezentacji Belgii posiada co najmniej jedną gwiazdę światowego formatu. Miejmy nadzieję, że już za rok zaświecą pełnią blasku jako zgrany i efektywny kolektyw.
Islandia została okrzyknięta rewelacją EURO 2016 i jak widać nie ma zamiaru wychodzić z tych butów. Wygrywając swoją grupę Islandczycy potwierdzili znakomitą dyspozycję oraz wciąż rosnące od lat umiejętności i kompetencje w europejskim futbolu. Zobaczymy, czy kolejny raz zamieszają na dużej imprezie.
ZWYCIĘZCY BARAŻY
Euforia Szwedów po ostatnim gwizdku spotkania z Włochami to radość i szczęście w najczystszej postaci. O ich destrukcyjnym działaniu mogli się przekonać eksperci, których studio było rozstawione tuż przy murawie. Nieobliczalni – to dobre słowo, aby odzwierciedlić ich postawę oraz prognozowaną formę na czerwiec 2018. Ciekawe, czy prawdopodobnie zdrowy już wtedy Zlatan Ibrahimowić dołączy do szerokiej turniejowej kadry?
Szwajcaria o mały włos, a wylądowałaby na pozycji lidera w miejsce Portugalii. Stało się jednak inaczej. Na ubiegłych Mistrzostwach Europy właśnie z nimi nasza reprezentacja męczyła się okrutnie rozgrywając mecz 1/8 finału. Przypieczętowali swój awans wygrywając z Irlandią Północną w dwumeczu 1:0. Zespół na fazę grupową mundialu, może ciut więcej.
Chorwaci natomiast ustąpić musieli miejsca Islandii, ale w barażach ani na chwilę nie ustąpili reprezentantom Grecji pokonując ich w dwumeczu 4:1. Siłą zespołu jest przede wszystkim ofensywa, przez co dobrze ogląda się ich mecze. Oby jak najwięcej w Rosji.
Dania to jedyny pogromca reprezentacji Polski podczas tegorocznej rundy eliminacji. Drużyna, która w pięknym stylu zakończyła rozgrywki z happy endem w meczu z Irlandią strzelając aż pięć bramek. Głównym reżyserem Duńczyków, a zarazem wschodzącą gwiazdą europejskiej piłki stał się Christian Eriksen. 25-latek odnotowuje rewelacyjny sezon i jest w takim gazie, że właściwie mundial mógłby zacząć się już dzisiaj. Duńczycy to być może „czarny koń” rozgrywek. Jeśli nie wylądują w grupie śmierci mogą zająć wysokie miejsce.
WIELCY NIEOBECNI
Holendrzy niestety kontynuują niechlubną tradycję nieawansowania na kolejne duże imprezy piłkarskie. Wynika to przede wszystkim ze zmiany pokoleniowej, którą tak boleśnie przechodzą. Na kolejnych turniejach z pewnością zabraknie już Robbena, Sneijdera, Huntelaara czy van Persiego. Pewna era w holenderskiej piłce dobiega końca. Miejmy nadzieję, że ta kolejna będzie się rysować w lepszych barwach niż to widzimy ostatnimi czasy.
Reprezentacja Węgier przebojową grą podbiła serca kibiców na Mistrzostwach Europy we Francji. Tym bardziej żal, że nie zobaczymy ich na kolejnym międzynarodowym turnieju.
Walia to półfinalista EURO 2016. Największa niespodzianka i zarazem „czarny koń” ubiegłych mistrzostw. Dzisiaj Gareth Bale i spółka zamiast kupować bilety na samolot do Rosji, muszą się martwić o wejściówki na poszczególne stadiony, by przyglądać się rozgrywkom z trybun. Szkoda. Wyglądali całkiem dobrze i tylko do siebie mogą mieć pretensje, że nie przeskoczyli Serbii czy chociaż Irlandii.
Włochy – co tutaj się wydarzyło? Ciężko mieć pretensje o zajęcie 2. miejsca w grupie, bo pierwsze już dawno zajęła sobie Hiszpania. Ale to, co wydarzyło się później w barażach wydaje się nierealne. Mimo, że przecieramy oczy ze zdumienia, rezultat w dwumeczu ze Szwedami nadal pozostaje niezmienny 0:1. Jeśli z takim zaangażowaniem gra się o mundial, to może lepiej, że odczekają przynajmniej 2 lata karencji od udziału w międzynarodowym turnieju. I tylko szkoda Gigi Buffona, który płakał jak dzieciak, gdy udzielał wywiadu zaraz po meczu. Wiedział przecież, że w taki sposób żegna się z reprezentacją narodową.