O piłce z przekąsem…czyli jak co środę Paweł Sepioło #15

W miniony weekend najlepsza liga na świecie rozpoczęła rundę rewanżową. Czas więc na małe podsumowanie, co wiemy po 15. kolejkach rodzimej Ekstraklasy. Czy sprawdziły się przewidywania, co do formy i miejsca w tabeli poszczególnych drużyn? Co możemy powiedzieć o jakości polskich klubów, a przede wszystkim stylu piłkarskim jaki prezentują? Jak do tej pory radzą sobie faworyci, jak „starzy wyjadacze”, a jak beniaminki? Zapraszam na przegląd wojsk w lidze, w której gole samobójcze piękniejsze są od tych strzelonych przeciwnikowi, gdzie najbardziej efektowne dryblingi wychodzą najlepiej na sobie samym, a jedynym skutecznym motywatorem jest „ręczne” tłumaczenie kibiców. Czas start!

Zacznijmy zatem od weryfikacji przewidywań jakie miały miejsce przed rozpoczęciem sezonu. Sami prognozowaliśmy jakie lokaty będą zajmować poszczególne drużyny. W zestawieniu pierwsza cyfra oznaczać będzie aktualnie zajmowaną pozycję, a w nawiasie wartość szacunkową. Tabela na tę chwilę przedstawia się następująco:

  1. (1-3) Legia Warszawa
  2. (10-14) Górnik Zabrze
  3. (6-10) Wisła Kraków
  4. (1-4) Jagiellonia Białystok
  5. (1-8) Korona Kielce
  6. (1-3) Lech Poznań
  7. (5-10) Zagłębie Lubin
  8. (6-10) Arka Gdynia
  9. (1-3) Lechia Gdańsk

10. (10-14) Śląsk Wrocław

11. (10-14) Wisła Płock

12. (10-14) Sandecja Nowy Sącz

13. (8-12) Bruk-Bet Termalica Nieciecza

14. (11-16) Piast Gliwice

15. (10-14) Cracovia Kraków

  1. (6-10) Pogoń Szczecin

 

Jak widać powyżej nie pomyliśmy się znacznie, poza kilkoma jaskrawymi przypadkami, ale o tym za chwilę.

Legioniści w pięciu ostatnich meczach notują systematyczny powrót na tron. Seria zwycięstw od 12. kolejki trwa, jednakże może szybko się zakończyć, gdyż w kolejnym meczy Legię podejmują u siebie ostatnio świetnie dysponowani Kielczanie. Duża zasługa w tym Gino Lettieriego, który nie popełnił tego samego błędu, co zastępujący Sir Alexa Fergusona w Manchesterze United, David Moyes. Otworzył okna na oścież i wywietrzył szeregi Korony. Nie próbował usilnie skopiować stylu propagowanego przez poprzednika. Jak widać przyniosło to zamierzone efekty, bo zespół z Kielc zajmuje wysokie 5. miejsce.

Górnik Zabrze ma natomiast szanse powtórzyć to, czego całkiem niedawno dokonali gracze Leicester City. Co prawda drużyna „Lisów” w sezonie mistrzowskim nie występowała w roli beniaminka, ale podobieństwa są nad wyraz widoczne. Oba kluby zostały spisane na straty i słusznie, bo w niedługim czasie przed najlepszą formą zasmakowali goryczy spadku do niższego poziomu rozgrywkowego. Jednakowo równie szybko się podniosły. Zabrzanie już w pierwszym sezonie odnotowują tak dobrą dyspozycję, gracze z Leicester potrzebowali na to dwa sezony. Wiemy już, że graczom z Premier League się udało, na polskim podwórku dopiero połowa za nami. W końcu wobec obu zespołów eksperci wnosili obawy, co do chwilowego tylko „błysku” i niezdolności do wytrzymania trudów całego terminarza. Podopieczni Ranieriego, mimo wszelkich przeciwności, tego dokonali, a jak będzie z zawodnikami Marcina Brosza – zobaczymy. Igor Angulo z szesnastoma trafieniami to na aktualny stan rozgrywek niepodzielny król strzelców. To tylko niektóre smaczki, które wprawiają kibiców w zdumienie i zarazem podziw dla jednego z beniaminków.

Na plus prezentują się także piłkarze Wisły Kraków (3. miejsce), którzy weszli w buty Lechii z rundy wiosennej 2016/2017. Mogą powalczyć o wysoką lokatę i z pewnością pragnienie przywrócenia dawnego blasku, jak tego za czasów Żurawskiego, Szymkowiaka, czy Baszczyńskiego, jest ogromne. Również całkiem nieźle wygląda drużyna „Miedziowych” z Lubina, mimo chwilowej zadyszki. Do podium mają zaledwie trzy punkty do nadrobienia.

Niestety rozczarowuje od dłuższego Pogoń Szczecin, która niecały miesiąc temu pożegnała Macieja Skorżę. „Portowcy” zawodzą i póki co brak światełka w tunelu. Dodatkowo, część zawodników i sztabu pogrąża się poprzez niesubordynację wobec obowiązującego regulaminu. Czy w Szczecinie dojdzie do zatonięcia okrętu, czy jakimś cudem osiądzie na mieliźnie i zostanie na jeszcze jeden sezon w Ekstraklasie? Niezadowolenie panuje także w szeregach Cracovii Kraków, która gra albo genialnie, albo poniżej wszelkich norm… Michał Probierz robi co może, aby wykrzesać „to coś”. W stolicy Małopolski przebierają nogami, bo nie tego się spodziewali zatrudniając byłego szkoleniowca Jagiellonii. Na ostatek zostali nam Gdańszczanie, którzy pomimo burzliwego i bardzo słabego początku, odzyskują stabilizację. Muszą szybko zapomnieć o rundzie pierwszej i skupić się na rewanżowej. Zbyt długo tonęli, by teraz nie wypłynąć na głęboką wodę i pokazać, że jeszcze nie wszystko jest stracone. Mają potencjał – ciekawe, co zwojują na wiosnę.

Reszta drużyn mieści się w oczekiwanej normie, a więc kilka słów poświęcimy dopiero na podsumowanie rozgrywek po zakończeniu sezonu. Na tę chwilę wśród faworytów widzimy: Legię, Górnika, Wisłę i Zagłębie. Nie odpuszczą: Lech, Korona oraz „Jaga”. Kandydatami do spadku mienią się: Pogoń, Piast, być może Cracovia, choć bardziej w jej miejsce, Termalica. Zapowiada się pasjonująco! Jednego możemy być pewni – nie będzie nudy, gdyż w najlepszej lidze świata, nawet tabela drużyn może stanąć na głowie.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Zobacz również

To oni chcą Szymańskiego! Jest pierwsza oferta!

Wiele wskazuje na to, że Sebastian Szymański po dobrym...

Liverpool wytypował następcę Alexandra-Arnolda?

Choć kibice z Anfield nie do końca mogą się...

Legia może stracić młodą gwiazdę? Jest zainteresowanie!

Kiedy dołączał on do Legii każdy mówił, że to...

To koniec! Piłkarz po latach odejdzie z Realu!

Wciąż trwający sezon jest dla Realu Madryt jednym z...

Śląsk spada z Ekstraklasy, co dalej?

Niesamowity rollercoaster na Dolnym Śląsku. Śląsk Wrocław, który w...

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.