Tego piłkarza nie trzeba nikomu przedstawiać, filigranowy napastnik, który niemal nie wyrzucił Polski z ME 2016 swoją piękną bramką z przewrotki. Znajdował się na zakręcie kariery, ale ponownie znalazł swoje miejsce na ziemi. Jak sobie radzi?
Szwajcar w 2021 roku opuścił Liverpool na rzecz Lyonu, dla którego miał być solidnym wzmocnieniem tercji ofensywnej boiska. W ekipie z Francji zupełnie się nie odnalazł i rozegrał tylko 16 spotkań w których zaliczył 2 gole i 3 asysty. To było zdecydowanie poniżej oczekiwań klubu z Lyonu, który bez większego bólu oddał go do MLS.
Tam Szwajcar zagrzał już miejsce na trochę dłużej, trafił do Chicago Fire. Tam przez ponad dwa sezony rozegrał 75 spotkań zdobywając 16 goli i 13 asyst. Jego wiek, oczekiwania finansowe i chęć powrotu do Europy sprawiły, że opuścił on Stany i przyjął ofertę FC Basel. To właśnie tam doświadczony napastnik, po raz kolejny, znalazł swoje miejsce na ziemi.
Przyszedł jako gwiazda, która miała odmienić grę FC Basel do którego wracał po 12 latach przerwy. Na papierze gra on jako numer 10, jednak dostaje dużą swobodę od trenera. Często gra jaki „wolny elektron” za co odpłaca się bardzo dobrymi statystykami. W 27 występach ma już na koncie 11 bramek i 14 asyst czym niemal wyrównuje statystyki uzyskane za Oceanem.
Dodatkowo jego FC Basel jest liderem ligi szwajcarskiej z 4 punktową przewagą nad Servette. Wygląda więc na to, że powrót do Szwajcarii był dla niego bardzo dobrym pomysłem, jest gwiazdą, gra regularnie i ponownie odnalazł radość z pobytu na boisku. Miejmy nadzieje, że Xherdan utrzyma formę i będziemy mogli zobaczyć jego grę na europejskich boiskach.