Plusy i minusy 35. kolejki LOTTO Ekstraklasy!

    Czarne dni dla kibiców Lecha Poznań ciągle trwają. Tym razem musieli przełknąć gorycz porażki swojej drużyny z Jagiellonią. Tym samym Lech praktycznie wykreślił się z walki o tytuł. W tej grze pozostała właśnie Jaga i Legia Warszawa, która szczęśliwie pokonała Wisłę z Płocka. W grupie spadkowej Lechia Gdańsk ucieka spod topora. Do pewnego utrzymania brakuje im już tylko 2 punktów. Nerwowo za to w Gliwicach, gdzie czkawką może odbić się zachowanie ich fanów, które doprowadziło do walkoweru z Górnikiem.

    Minusy:

    5. Piast Gliwice – nie grają źle, stwarzają sytuacje, ale tylko te wyniki nie są satysfakcjonujące. W meczu z Lechią prowadzili grę, byli lepszą drużyną,a  przegrali po raz 15-ty w tym sezonie. Widmo spadku zagląda im w oczy. 

     

    4. Dominik Furman – bardzo słaby mecz w wykonaniu lidera środka pola płockiej Wisły. Zwieńczeniem jego występu była „juniorska” strata piłki, po której Legioniści zdobyli zwycięską bramkę.

     

    3. Łukasz Budziłek – postawił swoją drużynę w bardzo trudnej sytuacji, po tym jak w 13 minucie otrzymał czerwoną kartkę. Brutalny i niepotrzebny faul poza polem karnym musiał zakończyć się wykluczeniem zawodnika z boiska.

     

    2. Lech Poznań – po rundzie zasadniczej wydawało się, że Kolejorz ma wszystkie karty w swoich rękach. Jednak, gdy przyszły decydujące mecze, jego gra odmieniła się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. I to takiej, która nie należała do miłej czarodziejki, lecz do wiedźmy. Z Twierdzy Poznań zostały tylko gruzy, po tym jak trzykrotnie została zdobyta przez rywali.

     

    1. Nenad Bjelica – Chorwat pogubił się w rundzie finałowej. Mimo, że drużyna prezentowała się przeciętnie, żeby nie powiedzieć słabo, to nie dokonywał żadnych zmian w wyjściowej jedenastce. Z wyjątkiem jednej na pozycji środkowego obrońcy, którą akurat trudno racjonalnie wytłumaczyć. Natomiast kibiców i siebie swoją grę ciągle męczyli m.in. Kostevych oraz Situm. Trener stracił również wsparcie fanów, którzy jeszcze przed meczem w Płocku stali za nim murem. A jak ważne w Poznaniu jest wsparcie trybun, to już niejedna osoba się o tym przekonała. Chorwat odczuł to na własnej skórze już kilkanaście godzin po zakończeniu spotkania z Jagiellonią.

     

    Plusy:

    5. Elia Soriano– wygląda na to, że niemiecki piłkarz, mający także włoski paszport, wrócił po kontuzji do formy. Świetna współpraca z Kaczarawą i dwie bardzo podobne do siebie bramki z 5 metrów dały Koronie punkt na trudnym terenie w Zabrzu.

     

    4. Wisła Kraków– jak do tej pory, w rundzie finałowej krakowska drużyna zdobyła najwięcej punktów. Dzięki czemu ciągle pozostają w boju o europejskie puchary. Podobnie, jak w spotkaniu z Koroną Kielce, przeczekali ataki rywala, a następnie wyprowadzili skuteczne kontry, które pozwoliły na zdobycie trzech punktów.

     

    3. Jagiellonia Białystok– Jaga wypunktowała Lecha jak wytrawny bokser. Schowana za szczelną, podwójną gardą wyprowadzała skuteczne ataki, które posyłały rywala na deski.

     

    2. Jakub Kosecki – od kilku spotkań „Kosa” pokazywał, że jego forma idzie w górę. W spotkaniu z Pogonią nieuchwytny dla obrońców, jak i bramkarza rywala. Dynamiczny, przebojowy i asystujący.

     

    1. Arkadiusz Malarz – w przypadku zdobycia Mistrzostwa Polski bramkarz Legii będzie mógł z czystym sumieniem wznieść trofeum do góry. Gdyby nie Malarz, to drużyna ze stolicy miałaby z pewnością kilka punktów mniej. W starciu z Wisłą Płock ponownie dokonywał cudów w bramce. A jego podwójna interwencja w 78 minucie meczu, może śmiało kandydować do parady sezonu.

     

    Autor: Łukasz Kozłowski

    fot. pressfocus



    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!
    Proszę podać swoje imię tutaj

    Zobacz również

    Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.