Szymon Marciniak: Argentyna i Francja to dwie wielkie drużyny z niesamowitymi nazwiskami

    Sędzia Szymon Marciniak wypowiedział się na temat swojej nominacji na sędziego głównego finału mistrzostw świata w Katarze w rozmowie ze „sport.tvp.pl”.

    Szymon Marciniak pokazał się z bardzo dobrej strony na mundialu w Katarze i dostał w nagrodę finał. Polski sędzia będzie głównym arbitrem niedzielnego spotkania (18 grudnia) pomiędzy Argentyną a Francją, który zostanie rozegrany o godzinie 16:00. Razem z nim będą też pracowali na liniach Paweł Sokolnicki i Tomasz Listkiewicz. Arbitrem technicznym został Ismail Elfath (USA). Sędziami VAR zostali Tomasz Kwiatkowski (główny), Kyle Atkins (USA), Juan Soto (Wenezuela) i Fernando Guerrero Ramírez (Meksyk).

    Urodzony w Płocku sędzia przyznał, że jest to dla niego wielkie wyróżnienie. – Marzyłem o tym jako mały chłopiec. Kiedy grałem w piłkę, myślałem, że może będę grać tak dobrze, że będę mógł zdobyć mistrzostwo świata. Dzisiaj jestem sędzią i dla sędziego sędziowanie finału mistrzostw świata, jest jak podniesienie go do góry. Oczywiście to podniesienie do góry będzie po bardzo dobrym meczu – powiedział Szymon Marciniak w rozmowie ze „sport.tvp.pl”.

    – Z tego miejsca chciałbym podziękować kilku osobom: Pawłowi Sokolnickiemu, Tomaszowi Listkiewiczowi, Pawłowi Gilowi, który był początkowo moim VAR-em i Tomaszowi Kwiatkowskiemu. Nie mogę też nie wspomnieć o moich sędziach zabramkowych, z którymi dzieliłem szatnię i murawę – Tomaszowi Musiałowi, Pawłowi Raczkowskiemu, Radosławowi Siejce – za pracę, wsparcie, poświęcenie. Dziękuję naszym rodzinom, przyjaciołom, którzy wiedzą jak wiele poświęcenia kosztuje nas trening i praca. Wiem, że każda sekunda była tego warta – dodał. 

    – Straciłem półtora roku przez chorobę, która na chwilę mnie zatrzymała i wyeliminowała z wyjazdu na Euro. Nie sądziłem, że będzie aż tak poważna, na początku ją bagatelizowałem. Cóż, takie jest życie, raz zabiera, raz oddaje. Nam oddało podwójnie – nie pojechaliśmy na Euro, ale mamy finał mistrzostw świata. To coś wspaniałego, za co jestem wdzięczny – powiedział doświadczony arbiter. 

    – Podczas mistrzostw świata 1990 we Włoszech, Michał Listkiewicz był podczas finału liniowym. 32 lata później jego syn, Tomek, powtórzy jego osiągnięcie. To wspaniała historia i bardzo się z tego cieszę. Jest to ważne dla nas, tak samo jak dla piłkarzy, żeby ten finał poszedł wspaniale i będziemy mogli być z niego dumni – skomentował.

    – Oczekuję wspaniałego meczu. Argentyna i Francja to dwie wielkie drużyny z niesamowitymi nazwiskami, które w każdej sekundzie mogą zrobić coś niesamowitego. Sędziowaliśmy obu drużynom, one znają nas. To duży kredyt zaufania od drużyn dla nas i postaramy się to wykorzystać. Zrobimy wszystko, żeby o sędziach nie mówiono ani słowa – zakończył.

    W finale zmierzą się dwie topowe drużyny. W półfinale mundialu w Katarze Argentyna pokonała Chorwację (3:0), a Francja pewnie wygrała z Maroko (2:0). Każdy kibic czeka na pojedynek Kyliana Mbappe z Leo Messim.

    Źródło: Sport.tvp.pl

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!
    Proszę podać swoje imię tutaj

    Zobacz również

    Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.