Marek Papszun zabrał głos po odpadnięciu z europejskich pucharów. Raków Częstochowa przegrał w czwartej rundzie eliminacji do Ligi Konferencji ze Slavią Praga.
Pierwszy mecz zakończył się wygraną Rakowa Częstochowa 2:1, ale już w drugim starciu lepsza okazała się Slavia Praga i wygrała starcie 2:0. W dwumeczu było 3:2 dla drużyny z Czech. Do fazy grupowej awansowali rywale „Krzyżowców”.
Co na ten temat miał do powiedzenia Marek Papszun? Opiekun polskiego zespołu był rozczarowany takim rezultatem, ale podziękował całemu klubowi i zawodnikom za walkę.
– Na początku chciałem podziękować drużynie, całej szatni sztabowi za te emocje i przygodę pucharową, która niestety dla nas się kończy. Zrobiliśmy bardzo dużo, żeby tą rywalizacje wygrać i przejść dalej, ale się nie udało. Myślę, że godnie reprezentowaliśmy Częstochowę i Polskę w tej rywalizacji. Nabyliśmy kolejne doświadczenie. Nie tylko drużyna, ale cały klub zobaczył, jak to wygląda na wyższym poziomie i mam nadzieję, że w przyszłości to wykorzysta. Bardzo boli mnie, że chłopaki zrobili tak dużo i odpadliśmy, bo w tym dwumeczu mieliśmy wiele szans, a zdobyliśmy tylko dwie bramki – powiedział Marek Papszun.
– Zabrakło nam szczęścia. Dostaliśmy bramkę po czasie w dogrywce, więc to jest chyba coś najgorszego co może być, kiedy przeciwnik już też czekał na karne. Bramka zupełnie nieoczekiwana. Nawet nie atakowali specjalnie pola karnego. Nie dali nam nawet szans, abyśmy coś w tym dwumeczu ugrali – dodał.
– Gdybyśmy strzelili pierwsi gola, to pewnie ten mecz miałby inne oblicze. Przeciwnik był skuteczniejszy i wygrał. Musimy wracać teraz do zmagań ligowych, bo zaraz następny mecz, a to nas kosztowało dużo wysiłku, aby się Slavii Praga przeciwstawić – zakończył.
Źródło: Konferencja prasowa – Raków Częstochowa