Selekcjoner reprezentacji Polski odniósł się do porażki Polski z Mołdawią w eliminacjach do EURO 2024. Fernando Santos na chłodno ocenił ostatni pojedynek „Biało-Czerwonych” w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”.
Polska pokazała się z fatalnej strony w trakcie czerwcowego meczu eliminacji do Mistrzostw Europy. „Biało-Czerwoni” grali na wyjeździe z Mołdawią. W pierwszej połowie było wszystko w porządku. „Orły” pokazały jakość i strzeliły swoim rywalom dwie bramki. W drugiej połowie stało się coś, co nikt nie jest w stanie normalnie wytłumaczyć. Ekipa Fernando Santosa ostatecznie przegrała 2:3 w Kiszyniowie.
– Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że zawsze jest pewien okres adaptacji w nowym środowisku pracy. Czy to federacja, czy ja i mój sztab, czy również piłkarze – wszyscy musieliśmy nauczyć się siebie nawzajem. Oczywiste jest jednak, że wyniki i sytuacja w tabeli eliminacji Euro 2024 trzech z ośmiu meczów nie są dla nas satysfakcjonujące, ale wierzę w to, że będziemy w stanie odwrócić tę trudną sytuację – przyznał selekcjoner reprezentacji Polski Fernando Santos w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”.
– Krótko po końcowym gwizdku, jeszcze na gorąco, w dużych emocjach i w szoku związanym z tym, co się tam wydarzyło, powiedziałem, że nie ma wytłumaczenia takiego wyniku. Ale to oczywiste, że teraz, już na chłodno, gdy obejrzeliśmy ten mecz kilka razy, mamy świadomość tego, co się wydarzyło – dodał.
– Tak jak zwykle w futbolu bywa, do katastrofalnej drugiej połowy doprowadził szereg sytuacji. Niektóre z nich były już szeroko dyskutowane w prasie. Kiedy spotkamy się na kolejnym zgrupowaniu, ja i piłkarze będziemy rozmawiać o tym, co należy poprawić, żeby coś takiego już więcej się nie przydarzyło – skomentował.
– W drużynie była ogromna wiara, do przerwy stworzyliśmy wiele okazji bramkowych, a przeciwnik nie oddał ani jednego strzału na naszą bramkę. Przypadkowy gol na początku drugiej połowy wstrząsnął naszą drużyną. Mimo to zareagowaliśmy dobrze i ponownie przejęliśmy kontrolę nad meczem. Potem mieliśmy najlepszą okazję w całym spotkaniu, po której powinniśmy prowadzić 3:1. Drugi gol, znów stracony w niespotykany dla mnie sposób, mocno nas zdestabilizował – przyznał Portugalczyk.
– Zanim zagramy z Albanią, mamy przed sobą jeszcze jeden równie ważny mecz, o którym nie możemy zapomnieć – z Wyspami Owczymi w Warszawie. To jest błąd, którego nie możemy popełnić, nawet jeśli prasa uważa inaczej. Po zwycięstwie nad Niemcami ostrzegałem, że ten rezultat wcale nie oznacza, iż już wygraliśmy mecz z Mołdawią. Tak więc musimy się skupić na Wyspach Owczych, a dopiero potem pomyśleć o następnym wrześniowym starciu z Albanią, które zdecydowanie będzie ważnym i trudnym spotkaniem – powiedział doświadczony trener.
– Jeśli przyjrzymy się dokładniej meczowi z Mołdawią, to plan gry i sposób, w jaki go realizowaliśmy w pierwszej połowie, poskutkował. Innymi słowy – wydaje mi się, że mój pomysł na ten mecz był właściwy. Jasne, że kiedy się przegrywa, pojawia się tendencja do zapominania o rzeczach, które były dobre. Powinniśmy się skupić na poprawie naszych błędów, począwszy ode mnie, ale nie możemy również zapomnieć o tym, że istnieją kwestie, które są dobre, a które ciągle będziemy poprawiać – stwierdził.
– Doświadczenie może przyjść tylko wraz z rozegranymi meczami. Duch zespołu nie tworzy się z dnia na dzień, ale to prawda, że statystyka kartek mówi coś o drużynie, o jej nieustępliwości, uporze w obronie, nawet jeśli czasami musimy uciekać się do fauli. Nie chcę przez to powiedzieć, że musimy być agresywni i dostawać wiele kartek, ale że zawsze musimy mieć w sobie tego samego ducha i grać z takim samym poświęceniem, niezależnie od tego, czy rywalizujemy z Mołdawią, Wyspami Owczymi czy z Albanią. Takie są fakty – przyznał.
– Oczywiście wolelibyśmy być w innym miejscu w tabeli, sytuacja nie jest łatwa, ale wciąż wszystko zależy od nas i wierzę w to, że gdy zjednoczymy się w naszej determinacji, będziemy w stanie osiągnąć cel – podsumował Fernando Santos.
Polska jak na razie rozegrała w grupie E 3 spotkania. Pierwszy mecz z Czechami przegrała (1:3), potem pokonała Albanię (1:0), a następnie przegrała ze wspomnianą wcześniej Mołdawią.
Źródło: Przegladsportowy.onet.pl