John van den Brom: W Gliwicach gra się trudno

    John van den Brom skomentował wygraną na wyjeździe z Piastem Gliwice w 1. kolejce PKO BP Ekstraklasy.

    Lech Poznań pokazał się z bardzo dobrej strony w pierwszej kolejce PKO BP Ekstraklasy pokonując na wyjeździe Piasta Gliwice Aleksandara Vukovicia 2:1. Dwa gole dla „Kolejorza” trafił Filip Marchwiński, a jedynego gola dla „Piastunek” wywalczył Patryk Dziczek. John van den Brom jest bardzo zadowolony z pierwszej wygranej w ligowych rozgrywkach. Twierdzi jednak, że w Gliwicach jego drużynie grało się trudno.

    – Wiedziałem, że od pięciu lat Lech nie wygrał na inaugurację ligi. Teraz, kiedy w końcu udało się przerwać tę serię, to wszyscy są szczęśliwi i to samo powiedziałem w szatni, by pobudzić ten entuzjazm po spotkaniu. W Gliwicach gra się trudno, już poprzedni mecz przeciwko Piastowi nie był łatwy, ale teraz była lepsza murawa, co nam służyło. Początek był niezły w naszym wykonaniu, rywal oddał nam piłkę, a my potrafiliśmy się z nią poruszać, robiliśmy z tego użytek, ale brakowało gola. Ostatni kwadrans pierwszej połowy – nie jestem z niego zadowolony, bo zaczęliśmy robić głupie rzeczy, podarowaliśmy przeciwnikowi rzut karny i gola – powiedział John van den Brom, cytowany przez „Lechpoznan.pl”.

    – Na drugą połowę wyszliśmy inaczej, mocniej do przodu i częściej zagrywaliśmy piłkę w pole karne, co przyniosło nam dwie fantastyczne bramki Filipa Marchwińskiego, co dało wynik 2:1 dla nas. Znowu było tutaj wielu kibiców z Poznania, co nas bardzo cieszy. Jeżdżą za nami, dopingują nas. Ostatni kwadrans to znów problemy mojego zespołu, bo pozwoliliśmy Piastowi na stworzenie kilku sytuacji. Dopisało nam jednak trochę szczęście, ale tak jest w piłce – szczęściu trzeba pomóc i przydaje się ono. Trochę martwią urazy m.in. Radka Murawskiego, ale powiedział po meczu, że na czwartek będzie gotowy. Ja nie jestem co do tego jeszcze przekonany – dodał.

    Filip Marchwiński (zawodnik Lecha Poznań)

    – Najbardziej cieszę się po tym meczu z reakcji, jaką pokazaliśmy na boisku. Przegrywaliśmy do przerwy 0:1, a po zmianie stron zagraliśmy zupełnie inaczej, przede wszystkim skutecznie. Jasne, potem przy wyniku 2:1 mieliśmy trochę szczęścia, ale ono sprzyja lepszym – przyznał Filip Marchwiński, cytowany przez Lechpoznan.pl. 

    – Dla nas najważniejsze było to, żeby dzisiaj, na początek sezonu, odnieść zwycięstwo, obojętnie w jakim stylu. Wbiłem dwa gole, cieszy mnie to niesamowicie, ale jeszcze bardziej trzy punkty dla drużyny – dodał.

    – Która bramka ładniejsza? Sam nie wiem, ale chyba ta pierwsza, bo ładnie poszukałem tego dalszego słupka bramki i trafiłem idealnie. Dziś jestem dumny też z tego, że mogłem w trakcie meczu nosić kapitańską opaskę. Dla wychowanka to jest wielka sprawa – zakończył.

    – To był ciężki mecz, ale doskonale wiedzieliśmy, że taki będzie. Niejeden mocny zespół straci tutaj punkty i nie mam co do tego wątpliwości, tym bardziej cieszy, że my tego uniknęliśmy. Piast potwierdził wiosną, że jest trudnym rywalem, ale pokazaliśmy charakter i chęć zwycięstwa. Pierwsza połowa nie ułożyła się po naszej myśli, natomiast nasza reakcja była fantastyczna – powiedział Alan Czerwiński, cytowany przez „Lechpoznan.pl”.

    Na konferencji prasowej był też obecny Aleksandar Vuković. „Vuko” jest oczywiście zawiedziony porażkę z Lechem Poznań, ale pogratulował drużynie Johna van den Broma. Poza tym doświadczony szkoleniowiec jest też zadowolony z postawy drużyny. 

    – Szkoda, że zaczynamy sezon porażką. Trzeba pogratulować drużynie Lecha zwycięstwa. Musimy to przyjąć i pracować dalej. Ten mecz mógł skończyć się inaczej, mógł się skończyć remisem. To nie ma jednak znaczenia, bo straciliśmy dwie bramki w okresie, kiedy Lech miał sytuacje i potrafił je wykorzystać. My też mieliśmy swoje, nawet bardzo dobre okazje, ale nie chciało wpaść. Tak też czasami bywa… Mogę też być zadowolony z postawy drużyny, bo graliśmy z klasowym rywalem – powiedział Aleksandar Vuković, cytowany „Piast-Gliwice.eu”. 

    – Poza początkiem drugiej połowy, kiedy niepotrzebnie straciliśmy piłkę. To znaczy łatwo się mówi, bo straty piłki są też elementem tej gry. Nam się to nie zdarzało tak często, więc na początku tej drugiej połowy zbyt łatwo daliśmy sobie strzelić gola na 1-1 – dodał.

    – Później zamiast sprawić, że drużyna przyjezdna denerwuje się, że tu przegrywa, to dostaje ona wiatr w żagle i jest jej łatwiej. Szanujemy to, że znowu stawiamy trudne warunki klasowemu rywalowi, który aby wygrać musiał mieć nie tylko dobrze dysponowanego Filipa Marchwińskiego, ale również trochę szczęścia. To jest też najlepszym uznaniem dla naszego zespołu – zakończył.

    Źródło: Lechpoznan.pl, Piast-Gliwice.eu

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!
    Proszę podać swoje imię tutaj

    Zobacz również

    Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.