Monchi o niedoszłym transferze Malcoma

    Dyrektor Sportowy Romy, Monchi, zabrał głos w sprawie niedoszłego transferu Malcoma.

    Transfer Malcoma do stolicy Włoch wydawał się jeszcze w poniedziałkowe popołudnie niemalże pewny. Co więcej, zarówno Bordeaux jak i Roma ogłosiły na swoich profilach społecznościowych osiągnięcie porozumienia. Do Rzymu Brazylijczyk miał przylecieć o godzinie 23:00, jednak w ostatniej chwili z ofertą transferową wyszła Barcelona i lot do Włoch został odwołany przez Francuski klub. Z kolei Duma Katalonii w niecałe 24 godziny potwierdziła transfer Malcoma. Barcelona zapłaciła za piłkarza 41 milionów euro plus jeden milion euro w bonusach. Dyrektor sportowy rzymian nie ukrywał niezadowolenia z zaistniałej sytuacji. 

    To co stało się z Malcomem jest łatwe do wyjaśnienia i trudne do zrozumienia. Był graczem, który bardzo się podobał, posiadał profil, którego szukaliśmy. Rozpoczęliśmy negocjacje z Bordeaux i graczem tydzień temu. Po 2, 3, 4 dniach intensywnej pracy osiągnęliśmy porozumienie wczoraj o godzinie 17, z agentem piłkarza, a także Bordeaux. Negocjacje były zamknięte, otrzymaliśmy pozwolenie, aby gracz przyleciał tutaj, do Rzymu na testy medyczne. Miał samolot o 21, aby przybyć na 23. Byliśmy spokojni i pewni siebie. 

    Pół godziny po osiągnięciu porozumienia zadzwonił do nas prezydent Bordeaux, aby powiedzieć mi, że dla nich byłoby lepiej gdyby ogłosić oficjalny komunikat mówiący o porozumieniu. Powiedziałem mu, że dla nas nie było to dobre, mamy problem bycia spółką giełdową. Nalegali i umieścili tweet ogłaszając porozumienie. Byliśmy zmuszeni do takiej samej komunikacji. Po tym wszystko było zamknięte. Pół godziny później zaczęły krążyć plotki o zainteresowaniu Barcelony. Wiedziałem od wielu dni, że Malcomem było zainteresowanych wiele drużyn, również Barcelona.

    Mniej więcej po południu ku mojemu zaskoczeniu powiedzieli mi, że musimy złożyć kolejną ofertę. Powiedziałem, że nie będziemy uczestniczyć w aukcji, wczoraj powiedzieli mi, że musimy podwyższyć ofertę i zrobiliśmy to na życzenie prezydenta. Zatrzymaliśmy się i wszystko się skończyło. Oceniamy czy nie podjąć kroków prawnych, to prawda, że nie posiadamy podpisanych dokumentów, ale mam wiele wymienionych wiadomości z agentami i ich prezydentem, zasługuje to na ocenę.

    źródło: AS Roma

    fot. AS Roma

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!
    Proszę podać swoje imię tutaj

    Zobacz również

    Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.