Bramkarz Paris Saint-Germain, Gianluigi Buffon przyznał, że miejsca w bramce klubu nie dostanie za zasługi. Spodziewa się więc, że będzie musiał pogodzić się z rolą rezerwowego golkipera.
Buffon po zakończeniu swojej przygody w Juventusie, związał się roczną umową z Paris Saint-Germain z możliwością przedłużenia jej o kolejne dwanaście miesięcy. W momencie wygaśnięcia kontraktu miałby on 42 lata na karku. Oznacza to, że PSG będzie dla niego ostatnim klubem w swojej bogatej w trofea karierze, po czym zawiesi buty na kołku. 40-latek jest świadomy tego, że nie dostanie miejsca w bramce za nazwisko czy zasługi dla Juventusu. Jest świadomy tego, że może usiąść na ławce rezerwowych.
Zdaję sobie sprawę, że nie dostanę miejsca w bramce automatycznie lub za zasługi. W 24-letniej karierze nikt nigdy nie mówił mi, że będę numerem jeden. To zawsze działo się poprzez ciężką pracę. Wciąż będę ciężko pracował również dlatego, aby pozostali bramkarze w naszym zespole się rozwijali. Nie boję się walczyć o miejsce w składzie. Taką rywalizację chcielibyśmy mieć na każdej pozycji.
Warto dodać, że popularny Gigi nie może grać przez trzy mecze w ramach rozgrywek europejskich pucharów. Jest to konsekwencją czerwonej kartki jaką ujrzał w ostatniej minucie rewanżowego spotkania ćwierćfinałowego z Realem. Wówczas Włoch nie mógł się pogodzić z decyzją arbitra, który po faulu Benatii na Lucasie Vazquezie postanowił odgwizdać jedenastkę.
źródło: Daily Mail
fot. pressfocus