Ekstraklasowy Poligon: Hit dla Legii, wpadka Lecha, Pogoń wciąż Liderem!

    Mistrz Polski pewnie ograł Raków Częstochowa, Lech Poznań zanotował kolejną wpadkę, a Pogoń Szczecin utrzymała pozycję lidera. Co jeszcze wydarzyło się w minionej kolejce? Zapraszamy na podsumowanie.

    Lechia Gdańsk-Warta Poznań 1:1 (33' Nalepa, 72' Rybicki)

    Na inaugurację kolejki Lechia Gdańsk zremisowała z Wartą Poznań. Drużyna Piotra Stokowca po raz kolejny nie zachwyciła, ,,biało-zieloni" nie potrafili stworzyć zbyt wielu dobrych okazji strzeleckich i zdominować beniaminka grając na własnym obiekcie. W szeregach gospodarzy dobrze prezentował się jedynie Michał Nalepa, który zdobył piękną, choć nieco przypadkową, bramkę. Powinien też zaliczyć asystę, ale do dobrze zagranej przez niego piłki nie zdążył Maciej Gajos. Przyjezdni natomiast kolejny raz zaprezentowali solidny i poukładany futbol co pozwoliło im zainkasować niezwykle ważny punkt.

    Lech Poznań-Zagłębie Lubin 0:0

    W drugim piątkowym meczu nie padła żadna bramka. Lech Poznań, którego piłkarze i trener Żuraw zapowiadali rychłą serię zwycięstw, znów mocno rozczarował. Przeciwko Zagłębiu Lubin nie stworzył ani jednej klarownej okazji do zdobycia gola, a należy przypomnieć, że ,,Miedziowi" przyjechali do stolicy Wielkopolski bardzo mocno osłabieni i byli zmuszeni do wybitnie eksperymentalnego ustawienia w defensywie. Martin Sevela po falstarcie zaliczonym w meczu z Wisłą Płock tym razem może być dumny ze swoich piłkarzy, ponieważ mimo problemów kadrowych to oni byli bliżsi odniesienia zwycięstwa. W kluczowych momentach zawodził jednak ten, który zdążył już do tego przyzwyczaić czyli Samuel Mraz. Na Bułgarskiej zmarnował trzy doskonałe sytuacje.

    Piast Gliwice-Śląsk Wrocław 2:0 (23' Żyro, 58' Sokołowski)

    Osłabiony brakiem Jakuba Świerczoka Piast Gliwice pewnie pokonał drużynę Vitezslava Lavicki. ,,Piastunki" wygrywają kolejne spotkanie i mogą coraz bardziej realnie myśleć o doskoczeniu do czołówki tabeli. Śląsk Wrocław nie ma natomiast zbyt wielu powodów do optymizmu ponieważ w jego grze nie było widać w zasadzie żadnej poprawy w stosunku do kiepskiego meczu sprzed tygodnia ze Stalą Mielec.

    Pogoń Szczecin-Cracovia Kraków 1:0 (43' Smoliński)

    Pogoń obroniła pozycję lidera Ekstraklasy. Warto zwrócić uwagę na kolejne czyste konto Dante Stipicy, blok defensywny ,,Portowców" znów spisał się bez zarzutu. Szczecinianie potwierdzili dobrą dyspozycję a Cracovia ponownie dała sporo powodów do zmartwień swoim kibicom. Wydaje się, że zamieszanie związane z trenerem Probierzem póki co nie wpłynęło mobilizująco na jego zawodników. ,,Pasy" zaprezentowały się bezbarwnie i w żaden sposób nie zagroziły drużynie Kosty Runjaica.

    Legia Warszawa-Raków Częstochowa 2:0 (29' Luquinhas, 64' Pekhart k.)

    W hitowym starciu 16. kolejki górą okazała się być Legia. Mistrzowie Polski zaprezentowali inne oblicze niż tydzień temu w Bielsku-Białej tym razem praktycznie całkowicie kontrolując mecz. Czesław Michniewicz po raz pierwszy skorzystał z ustawienia 1-3-5-2 i wydaje się, że od teraz może to być podstawowy system ,,Wojskowych". Gospodarze mieli sporo okazji strzeleckich, czego nie można powiedzieć o zawodnikach Rakowa. Artur Boruc poważnie interweniować musiał tylko raz, po sprytnym strzale Frana Tudora z pola karnego. Marek Papszun ma o czym myśleć po sobotnim starciu, ponieważ jego drużyna przegrała kolejne ważne spotkanie, na domiar złego z powodu kontuzji z boiska musieli przedwcześnie zejść Cebula i Niewilus.

    Podbeskidzie Bielsko-Biała-Górnik Zabrze 2:1 (10' Koj, 79' Biliński, 90' Biliński)

    Podbeskidzie dzielnie walczy o utrzymanie w elicie. Po ograniu Legii Warszawa przyszła pora na ekipę Górnika. Zabrzanie byli lepsi w pierwszej połowie i zasłużenie schodzili na przerwę z jednobramkowym prowadzeniem. W drugiej części meczu ,,Górale" pokazali jednak charakter, Biliński dwukrotnie pokonał Chudego i 3 punkty zostały w Bielsku. Drużyna Kasperczyka maksymalnie wykorzystała atut własnego boiska odnosząc dwa kolejne zwycięstwa i bardzo szybko wydostała się z ostatniego miejsca w tabeli.

    Wisła Kraków-Jagiellonia Białystok 2:0 (55' Sadlok, 88' Brown Forbes)

    Przy Reymonta odbył się prawdziwy mecz na lodzie. W fatalnych warunkach pogodowych lepiej odnalazła się Wisła wygrywając dosyć pewnie 2-0. Ozdobą spotkania była bramka Macieja Sadloka. Lewy obrońca huknął ze skraju pola karnego swoją słabszą, prawą nogą a Dziekońskiemu nie pozostało nic innego jak wyciągnąć piłkę z siatki. To było fenomenalne uderzenie kapitana ,,Białej Gwiazdy", który jest wyjątkowo skuteczny po wznowieniu rozgrywek. Drużyna Hyballi znów zaprezentowała ładny dla oka, ofensywny futbol i wydaje się, że z taką grą wiślacy nie powinni mieć problemu z utrzymaniem w Ekstraklasie.

    Stal Mielec – Wisła Płocka

    Mecz odwołany ze względu na warunki pogodowe.

    Maciej Rajca

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!
    Proszę podać swoje imię tutaj

    Zobacz również

    Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.