Francuz blisko nowego, dość egzotycznego otoczenia.
Bayern Monachium niespełna miesiąc temu przedstawił oficjalny komunikat o zakończeniu współpracy z Franckiem Riberym. Francuz nie zdecydował się na przedłużenie swojej obecnej umowy z klubem, dlatego też wraz z początkiem lipca stanie się wolnym zawodnikiem. Światowe media w ciągu ostatnich tygodni informowały, że wobec tej sytuacji usługami doświadczonego skrzydłowego zainteresowali się przedstawiciele drużyn takich jak Olympique Marsylia, Galatasaray czy Norwich City. I nie byłoby w tym nic sensacyjnego, gdyby nie to, iż do walki o 36-letniego gracza stanął jeszcze jeden zespół, Western Sydney Wanderers.
DARMOWA NOWA LIGA TYPERÓW! PULA NAGRÓD 2500PLN MIESIĘCZNIE!
Głos w sprawie tych doniesień zabrał obecny trener australijskiej ekipy, a w przeszłości piłkarz Bayernu Monachium, Markus Babbel. Niemiec jest zwolennikiem transferu, lecz zauważa jedną przeszkodę w jego realizacji. Mowa tu o wymaganiach finansowych zawodnika.
– Obecnie nie stać nas na Ribery'ego. Długo rozmawiałem o tym z prezesem, ale nasz klub nie jest gotowy na taką inwestycję – mówił szkoleniowiec w rozmowie ze Sky Sports Germany.
46-latek, mimo trudności budżetowych, wcale nie zamierza się poddawać. Zachęca do gry w Australii, używając argumentów innych niż pieniądze.
– Kibice traktowaliby go jak gwiazdę rocka, a niektórzy zawodnicy zostaliby przytłoczeni jego klasą. Jeśli Franck chciałby prowadzić piękne życie, to on i jego rodzina mieliby u nas absolutny spokój – zapewniał Markus Babbel w rozmowie z dziennikarzem.
Sam zainteresowany również odniósł się do tematu, niczego zarazem nie wykluczając. Przekonywał, że przy wyborze następnego klubu finanse nie będą odgrywały głównej roli.
– Gram nie tylko dla pieniędzy. Dlaczego miałby nie zdecydować się na taki ruch? Może powinienem przenieść się do kolegi Babbela? Mam do wyboru wiele opcji – stwierdził Franck Ribery.
Źródło: Sky Sports Germany