Podsumowanie kolejnego dnia na południowoamerykańskich boiskach.
Dziś w nocy rywalizowały drużyny z grupy B, a w pierwszej kolejności Kolumbia zmierzyła się z Katarem. Los Cafateros zdominowali rywali, jednak przez bardzo długi czas nie potrafili pokonać dobrze dysponowanego bramkarza rywali. Znakomitą sytuację zmarnował w pierwszej połowie James Rodriguez i dopiero w 86. minucie Duvan Zapata znakomicie odnalazł się w polu karnym i strzałem głową dał prowadzenie swoje drużynie. Jest to druga bramka napastnika Atalanty Bergamo w turnieju. Kolumbijczycy dzięki temu zwycięstwu mają na koncie 6 punktów i zapewnili sobie wygraną w grupie.
***
Drugi mecz grupy B zapowiadał się znacznie bardziej interesująco. Argentyna przegrała na inaugurację Copa América z Kolumbią 0-2. Rywalem Albicelestich w meczu o wszystko miał być Paragwaj. Lepiej rozpoczęli ci drudzy, za sprawą Richard Sáncheza. Piłkarze reprezentacji Argentyny przez długie fragmenty spotkania mili kłopoty z wypracowaniem sobie dogodnych sytuacji. W 56. minucie udało się wywalczyć rzut karny, zamieniony na bramkę przez Leo Messiego. Wynik 1:1 do końca spotkania nie uległ już zmianie, chociaż Argentyńczycy mogą mówić o sporym szczęściu, bo w 63. minucie Derlis Ginzalez nie wykorzystał "jedenastki". Znakomicie jego intencje wyczuł bramkarz Franco Armani.
***
Argentyńczycy są w bardzo złej sytuacji przed ostatnią kolejką fazy grupowej. Ekipa prowadzona przez trenera Lionela Scaloniego zajmuje ostatnie miejsce w grupie B z zaledwie 1 punktem. Aby marzyć o awansie do ćwierćfinału, Messi i spółka muszą wygrać w ostatnim meczu z Katarem i liczyć, że będąca już pewna awansu Kolumbia nie przegra z Paragwajem.
***
Kolejne emocje czekają nas już dziś w nocy. O godzinie 1:00 w nocy czasu polskiego, na Arena de Grêmio w Porto Alegre, zmierzą się reprezentacje Urugwaju i Japonii, w ramach rozgrywek grupy C.