Doczekaliśmy się! Po kilku tygodniach czekania, wraca nasza ukochana liga! W tym celu przygotowaliśmy dla Was obszerny tekst, będący zapowiedzią tego, co czeka nas przez kilka najbliższych miesięcy. Zapraszamy do lektury!
Na samym wstępie należy zaznaczyć bardzo ważną kwestię, która sprawia, że sezon ten będzie rewolucyjny na polskich boiskach. Od tego weekendu oficjalnie zainauguruje system VAR w LOTTO ekstraklasie. Pierwszym spotkaniem, które będzie wykorzystywało technologię wideo powtórek jest starcie Korony Kielce z Zagłębiem Lubin, zostanie ono rozegrane w poniedziałek (17.07). Przypomnijmy, system VAR (video assistant referee) umożliwia sędziom konsultacje przy podejmowaniu decyzji w sytuacjach kluczowych dla przebiegu meczu. Dzięki niemu sędzia główny ma możliwość bezpośredniej komunikacji z dodatkowym arbitrem, mającym dostęp do zapisu wideo. System był już testowany na kilku meczach towarzyskich oraz w Pucharze Konfederacji i zebrał bardzo dobre opinie.
W każdej serii gier ma być wybierane spotkanie wiodące oraz dwa wyłonione w drodze losowania, w których sędziowie będą wspomagani przez VAR.
Kto w tym roku może zamieszać? [Kamil Gieroba @Gierobak]
Choć wyścig zbrojeń trwa w najlepsze, to LOTTO Ekstraklasa nie daje na siebie długo czekać. Zaczynamy nowy sezon i jak zwykle pojawia się pytanie: kto tym razem będzie bić się o mistrzostwo Polski? I kto może liczyć na grę w eliminacjach europejskich pucharów?
Dość krótka przerwa między sezonami powoduje, że nie właściwie niemożliwe są rewolucyjne odkrycia odnośnie potencjalnych faworytów. O trzeci tytuł mistrzowski z rzędu będzie walczyć Legia Warszawa. Oczywiście, kadra stołecznych na razie nie wygląda zbyt dobrze. Szczególnie mówi o tym ławka rezerwowych na pierwszy mecz z IFK Mariehamn. Legia jednak dokonuje stopniowo kolejnych wzmocnień. Zdążył zadebiutować już Krzysztof Mączyński, zakontraktowano w końcu napastnika – Armando Sadiku… wydaje się, że jeszcze dwa, trzy porządne transfery i Legia powinna utrzymać poziom z poprzedniego sezonu. Szczególnie, że Jacek Magiera zapowiadał iż nie chce dopuścić do sytuacji, gdy legioniści znowu mają dużą stratę do rywali i muszą ich gonić na wiosnę.
Totalna rewolucja trwa w Lechu Poznań. Widać, że wreszcie „Kolejorz” chce na poważnie rywalizować o końcowy triumf. Co prawda odeszli Jan Bednarek, Tomasz Kędziora, czy Dawid Kownacki, ale lista tych, których ściągnięto wygląda imponująco. Jeżeli tylko Nenad Bjelica zdoła zapanować dość szybko nad szatnią i wprowadzi odpowiedni plan – Lech ma potencjał, by przerwać dotychczasową dominację Legii.
Na papierze wygląda to tak, że mamy Legię i Lecha, przerwę i kolejne zespoły, które powinny bić się o grę w Lidze Europy. Na czele z podrażnioną Lechią Gdańsk. Już w poprzednich rozgrywkach Lechia miała duży smak na kwalifikację do LE, ale ostatecznie zabrakło minimalnie była za przeciwnikami. Tym razem wzmocniona o doświadczenie i nowych obrońców (Michał Nalepa i Mateusz Lewandowski) powinna śmiało rywalizować z największymi konkurentami. A okienko jeszcze trwa i Lechia pokazywała, że lubi zaskakiwać niektórymi transferami.
Wydaje się także, że ze starej ekipy do walki włączy się także Jagiellonia Białystok. Podlasie co prawda biednie wygląda bez Michała Probierza i Konstantina Wasiljewa, ale wciąż z przodu zostają najmocniejsze strzelby: Fedor Cernych, Arvydas Novikovas i Cillian Sheridan. Dodatkowo wydaje się, że dość szybko do zespołu powinien wkomponować się Martin Pospisil.
Oprócz zespołów, które były już w topie, dodałbym do nich Śląsk Wrocław. Po latach posuchy wyruszono na poważne łowy. Najpoważniejszym ruchem wydaje się ściągnięcie Jakuba Koseckiego, ale z przodu będą też Michał Mak i Arkadiusz Piech. Szczególnie od dyspozycji Piecha zależeć będzie rola Śląska w następnym sezonie.
Tak wygląda sugerowane przez ze mnie top pięć. Oczywiście w kolejności przypadkowej. Patrząc na potencjał kadrowy byłbym wstanie jeszcze wskazać takie drużyny jak Cracovia, Pogoń Szczecin, Wisła Kraków, czy Wisła Płock, jeżeli chodzi o walkę o grupę mistrzowską. Nie zdziwię się jak do boju wmiesza się też któryś z beniaminków. Szczególnie Górnik Zabrze. Jedno jest warte podkreślenia – z każdym sezonem jest coraz więcej chętnych na grę w europejskich pucharach i to jest godne odnotowania.
Co pokażą beniaminkowie? [Hubert Gotowała]
W minionym sezonie awans do Lotto Ekstraklasy uzyskały dwa kluby z tradycjami i bogatą historią. Pierwszy z nich to 14-krotny mistrz Polski, Górnik Zabrze, który do najwyższej klasy rozgrywkowej powrócił po rocznej przerwie, natomiast drugi to absolutny debiutant. Mowa tu o Sandecji Nowy Sącz, która mimo historycznego awansu do Ekstraklasy będzie trzecim najstarszym zespołem w tegorocznej stawce. Wcześniej niż Sandecja powstały tylko krakowskie drużyny – Wisła i Cracovia.
Klub z Małopolski był pewny awansu już na 3 tygodnie przed końcem rozgrywek Nice 1. Ligi, a upragniony awans dało zwycięstwo nad Zniczem Pruszków. Pomogli także bezpośredni rywale, którzy w swoich meczach nie zdołali pokonać przeciwników i tym samym przedłużyć swoich szans na doścignięcie ekipy Radosława Mroczkowskiego. Warto zwrócić uwagę, że w kadrze pierwszego zespołu znajduje się aż 15 wychowanków Sandecji i nie od dziś wiadomo, że Nowosączanie słyną ze szkolenia młodzieży. Nie oznacza to jednak, że nie należy wzmocnić tej drużyny, pierwsze ruchy transferowe wydają się dosyć interesujące i świadczą o tym, że Sandecja po historycznym awansie do Ekstraklasy chce osiągnąć pierwsze, historyczne utrzymanie. Do tej pory w Nowym Sączu zatrudniono 6 nowych zawodników, większość to znane nazwiska ze sporym doświadczeniem w polskiej lidze. Mowa tu o Tomaszu Brzyskim, Mateuszu Cetnarskim, Patriku Mrazie i Jonatanie Strausie. Do tego dochodzi Aleksandyr Kolew ze Stali Mielec oraz Płamen Kraczunow z AS Ethnikos. Oprócz czysto sportowej rywalizacji w Nowym Sączu muszą pamiętać także o wymogach licencyjnych. Niedawno została powołana spółka akcyjna MKS Sandecja, planowana jest również przebudowa stadionu. Początkowo swoje mecze domowe Sandecja rozgrywać będzie w Mielcu.
Górnik Zabrze natomiast dysponuje już od jakiegoś czasu rozbudowanym stadionem, a także doświadczeniem z gry w Ekstraklasie, które może się okazać ważnym aspektem walki o utrzymanie. Letnie transfery 14-krotnego mistrza Polski jak na razie nie robią dużego wrażenia, a największym wzmocnieniem drużyny Marcina Brosza jest Damian Kądzior z Wigier Suwałki. Ponadto śląski zespół zatrudnił także Michała Koja i Mateusza Wieteskę. Z klubem pożegnał się za to Adam Danch uważany za ikonę Górnika, a oprócz niego odeszło kilku innych, ważnych zawodników m.in. Rafał Kosznik, Aleksander Kwiek czy Dawid Plizga
Oceniamy każdą drużynę! [Paweł Sepioło]
Legia Warszawa
Nasze zestawienie, trochę z grzeczności, rozpoczynamy od aktualnego mistrza Polski. Legia w nadchodzącym sezonie zdaniem wielu musi sprostać tylko jednemu wyzwaniu: zapełnić lukę po Vadisie Odjiji-Ofoe. Belgijski piłkarz dawał stołecznemu klubowi nową jakość i przede wszystkim nie zawodził w decydujących momentach, co szybko postawiło go w roli lidera drużyny. Na pewno nie można odmówić Legii szerokiej ławki rezerwowych, choć zasoby wśród napastników wcale imponujące nie są. Całe szczęście na ostatniej prostej klub pozyskał albańskiego bohatera EURO 2016 – Armando Sadiku.
Legioniści znakomicie rozpoczęli eliminacje do UCL wygrywając na wyjeździe z drużyną mistrza Finlandii – IFK Mariehamn. Zobaczymy czy dobry początek wystarczy, aby odbudować nadszarpnięte morale po porażce w finale Superpucharu Polski.
Footbar typuje:walka o miejsca 1-3.
Jagiellonia Białystok
Kolejny klub, który będzie musiał zmierzyć się z utratą i to dwóch kluczowych postaci: trenera – Michała Probierza oraz pomocnika – Konstantina Vassiljeva. Były selekcjoner „Jagi” zapisał się na trwałe w pamięci kibiców nie tylko słynnym hasłem o wysoko procentowym trunku, ale przede wszystkim dwoma trofeami zdobytymi jeszcze w poprzedniej kadencji w latach 2008-2011. Z kolei estoński piłkarz stęskniony za Górnym Śląskiem wraca po dwóch latach nieobecności, aby ponownie reprezentować barwy gliwickiego Piasta. Ciekawym, a zarazem przemyślanym, rozwiązaniem wydaje się być zatrudnienie na stanowisku pierwszego trenera drużyny z Białegostoku – Ireneusza Mamrota – człowieka od wygrywania. Co prawda w niższych klasach rozgrywkowych, ale przyznacie, że awans Chrobrego Głogów z III do I ligi robi wrażenie. Czas (i wyniki!) pokaże czy wizję długoterminowej współpracy mają także włodarze Jagielloni.
Footbar typuje:walka o pierwszą czwórkę.
Lech Poznań
Trzecie miejsce poznańskiego klubu w ubiegłym sezonie pozostawiło duży niedosyt zarówno wśród kibiców, jak i piłkarzy, a może przede wszystkim trenera – Nenada Bjelicy. To on w rundzie wiosennej był najjaśniejszym punktem drużyny.
Lech obecnie wykazuje bardzo dużą aktywność na rynku transferowym. Dość wspomnieć o rekordowym wyniku ponad 11 mln euro, na który złożyły się transfery Bednarka, Kownackiego oraz Kędziory. I bynajmniej nie było to sezonowe wietrzenie magazynów, a sprzedaż wziętych młodych wilków. Jedno wiemy na pewno, Kolejorz może pochwalić się fantastyczną kuźnią talentów. Ale czy to przełoży się na dobry wynik? Zobaczymy.
Footbar typuje:walka o miejsca 1-3.
Lechia Gdańsk
Lechia od ręki może otrzymać od nas tytuł „Przegranego sezonu 2016/17”. Dawno już nie zdarzyło się w Ekstraklasie, aby klub, który tak wiele zainwestował, tak mało wygrał, a właściwie nic. Nie będziemy już dłużej poruszać tego bolesnego tematu, wystarczy, że trójmiejski sąsiad śmieje się pod nosem trzymając w rękach dwa puchary. Być może zabrakło w samej końcówce sezonu nieco więcej chłodnego wyrachowania, ale kadra podstawowa właściwie bez zmian pozostaje na kolejny rok, więc najlepiej uczy się na własnych błędach. Rolą trenera Nowaka będzie zmotywować swój zespół i odbudować zawiedzione ambicje.
Footbar typuje:walka o miejsca 1-3.
Korona Kielce
Tutaj może być niezwykle ciekawie! Zmiany w Koronie można spokojnie nazwać klubową rewolucją. Zmiana właściciela, zmiana trenera, nagłe zmiany kadrowe…ostre zawirowanie w Kielcach. Lekiem na całe zło ma być włoski szkoleniowiec Gino Lettieri, który w przeszłości prowadził m.in. FC Augsburg.
Footbar typuje:walka o grupę mistrzowską (miejsca 1-8).
Wisła Kraków
Ostatnio o Wiśle było głośno za sprawą transferu Krzysztofa Mączyńskiego do Legii. Popularny „Mąka” postanowił walczyć o Ligę Mistrzów i wyższe cele niż tylko miejsce w grupie mistrzowskiej, więc wyprowadził się z Krakowa. Forma Białej Gwiazdy może nieco niepokoić, gdyż na tydzień przed startem Ekstraklasy podopieczni Kiko Ramireza ulegli pierwszoligowemu Zagłębiu Sosnowiec. Oczywiście, można tłumaczyć, że to tylko sparing, testowanie stałych fragmentów gry, niedopracowanie taktyczne, ale coś nam tu pachnie małym falstartem okresu przygotowawczego.
Footbar typuje:walka o grupę mistrzowską.
Pogoń Szczecin
Piłkarze Pogoni w końcówce poprzedniego sezonu szybko udali się na urlopy, bo co prawda ciałem byli na boisku, ale w głowach był już hamak, plaża i drinki z palemką. Inaczej nie jesteśmy w stanie wytłumaczyć ich postawy w końcowej fazie rundy wiosennej. Tak jakby szczytem ambicji było miejsce w pierwszej ósemce, a które dokładnie to już nieważne. A szkoda, bo były momenty kiedy Portowcy przejawiali wolę walki, pasję i polot w grze. Dobrze, że z tonu nie spuszcza aktualna ikona klubu, czyli niezastąpiony Rafał Murawski.
Footbar typuje:walka o grupę mistrzowską.
Bruk-Bet Termalica Nieciecza
Dokładnie miesiąc temu, bo 13 czerwca, Termalica podała do wiadomości publicznej, że trenerem drużyny na sezon 2017/18 został Mariusz Rumak. Szkoleniowiec najlepsze swoje dokonania dzielił wraz z Lechem Poznań, kiedy to doprowadził Kolejorza do dwukrotnego wicemistrzostwa Polski. Uczciwie musimy przyznać, że nie są to powalające osiągnięcia, ale wydaje się, że poziom kompetencji Rumaka to poziom ambicji klubu z Niecieczy, więc wyczuwamy tu owocną współpracę obu stron.
Footbar typuje:walka o miejsca 8-12.
KGHM Zagłębie Lubin
Niezadowolenie włodarzy klubu w związku z wynikiem poniżej oczekiwań z poprzedniego sezonu doprowadziło do równej liczby 5 transferów zakupowych jak i sprzedażowych (stan na 13.07.17). Hitem może okazać się pozyskanie Adama Matuszczyka, do niedawna pomocnika Eintrachtu Brunszwik. Czy gliwiczanin odbuduje się na nowo w Lubinie? Będziemy bacznie obserwować jego poczynania na boiskach Ekstraklasy.
Footbar typuje:walka o miejsca 5-10.
Piast Gliwice
Piast wraz z Konstantinem Wasiljewem stał się autorem najgłośniejszego comeback’u aktualnego okna transferowego w Polsce. Tak jak wspomnieliśmy powyżej, estoński pomocnik wraca do gliwickiego zespołu po 2 latach nieobecności. Martwi jednak fakt, że zawodnicy śląskiego klubu nie wygrali ani jednego spotkania w okresie przygotowawczym do zbliżającego się wielkimi krokami sezonu 2017/18. Dodatkowo, w kadrze brakuje piłkarzy na pozycję lewego obrońcy, co powoduje niezły ból głowy szkoleniowca – Dariusza Wdowczyka.