Po przerwie reprezentacyjnej wracają rozgrywki Serie A!
Udinese Calcio – AS Roma (1:0)
Początek trzynastej kolejki włoskiej ekstraklasy miał miejsce w sobotnie popołudnie. Na Dacia Arena przyjechała Roma będąca w delikatnym kryzysie. Podopieczni Eubsebio Di Francesco musieli za wszelką cenę zgarnąć trzy oczka, by zbliżyć się do miejsca gwarantującego grę w Lidze Mistrzów. Statystyki były zdecydowanie na korzyść drużyny z Rzymu – dominowali w każdym aspekcie, lecz statystyki nie grają. To Udinese zdobyło jedyną bramkę w tym spotkaniu, a autorem trafienia okazał się Rodrigo De Paul. Taki wynik utrzymał się już do końca spotkania, dzięki czemu Davide Nicola znakomicie zadebiutował na ławce trenerskiej Udinese. Z kolei przed Di Francesco tydzień prawdy. Jeśli nie wygra z Interem oraz Realem, prawdopodobnie będzie musiał pożegnać się z posadą pierwszego trenera Giallorossich.
Juventus FC – SPAL 2013 (2:0)
Faworyt w tym spotkaniu był jeden. Juventus za wszelką cenę chciał udowodnić, że brak porażki w tym sezonie to nie jest przypadek. Najlepiej właśnie udowodnić to z niżej notowanymi drużynami. Prowadzenie dla Starej Damy dał Cristiano Ronaldo po asyście Miralema Pjanicia. Wynik w drugiej połowie podwyższył Mandzukić. Juventus zgodnie z planem zanotował kolejne zwycięstwo i wciąż jest jedyną, niepokonaną drużyną w Serie A.
FC Internazionale – Frosinone Calcio (3:0)
W sobotni wieczór na San Siro doszło do starcia Dawida z Goliatem. Inter czekający na potknięcie Napoli i żądny rewanżu po porażce z Atalantą zmierzył się z niepokonanym od 4 starć Frosinone. Na tym meczu jednak świetna seria podopiecznych Moreno Longo dobiegła końca. Inter był bezapelacyjnie lepszym zespołem i bez większych trudności pokonał beniaminka Serie A. Bramki zdobywali piłkarze potrzebujący przełamania i nowego otwarcia w barwach Nerazzurrich: Keita Balde Diao (2 razy) i Lautaro Martinez.
Parma Calcio 1913 – US Sassuolo (2:1)
Parma świetnie weszła w sezon. Co ciekawe, beniaminek włoskiej ekstrakty ma tyle samo punktów co Real Madryt. W niedzielne południe odnieśli kolejne zwycięstwo – tym razem nie pozostawili złudzeń Sassuolo, pokonując przyjezdnych 2:1. Dla gospodarzy do siatki trafiali Gervinho oraz Bruno Alves, natomiast bramka honorowa dla gości była autorstwa Khoumy Babacara. Warto odnotować fakt, że Parma do miejsca premiowanego grą w Lidze Mistrzów trafi zaledwie trzy oczka.
SSC Napoli – AC Chievo Verona (0:0)
To miało być łatwe i przyjemne zwycięstwo Napoli. Tymczasem męczyli się niemiłosiernie i ostatecznie mecz zakończył się bezbramkowym wynikiem. Dla drużyny gości jest to pierwszy punkt w tym sezonie. Co prawda, wcześniej mieli na swoim koncie dwa oczka, lecz zostali ukarani odjęciem trzech punktów. Napoli mogło to spotkanie wygrać, lecz brakowało wyrachowania oraz decyzji o strzale w odpowiednim momencie.
Empoli FC – Atalanta Bergamo (3:2)
Na Carlo Castellani mieliśmy do czynienia z prawdopodobnie najciekawszym spotkaniem kolejki. Piłkarze Empoli i Atalanty zafundowali kibicom prawdziwy rollercoaster emocji. Wynik spotkania dla Atalanty otworzył Remo Freuler w 33. minucie. 6 minut później doszło do dosyć kuriozalnej sytuacji. Francesco Caputo zmarnował rzut karny, który mógł wyrównać stan spotkania. Z błyskawiczną kontrą wyszli goście, którzy za sprawą Hansa Hateboera podwyższyli prowadzenie. Jeszcze przed przerwą bramkę kontaktową zdołał zdobyć La Gumina. Była to zapowiedź niesamowitej pogoni podopiecznych Beppe Iachiniego. W 77. minucie samobójczą bramkę zdobył doświadczony stoper gości Masiello. W 84. minucie czerwoną kartkę zobaczył Josip Ilicić, a dzieła zniszczenia Atalanty dokonał Matias Silvestre już w doliczonym czasie gry. Dzięki tej wygranej Empoli wydźwignęło się ze strefy spadkowej.
Bologna FC – ACF Fiorentina (0:0)
Mecz na Renato Dall’Ara stał pod znakiem przełamania złej serii drużyny gości. Podopieczni Stefano Pioliego chcieli przerwać ciąg 4 remisów i zdobyć komplet punktów z rywalem, który również lubi podzielić się punktami z przeciwnikiem. Fiorentina była stroną przeważającą, tworzyła więcej okazji, ale na posterunku znajdował się Polak Łukasz Skorupski. Żadnej ze strony nie udało się zaskoczyć rywala i spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem.
SS Lazio – AC Milan (1:1)
Starcie na Stadio Olimpico było bezpośrednim pojedynkiem o miejsce dające grę w Lidze Mistrzów. Faworytem tego spotkania byli gospodarze, którzy mieli do dyspozycji prawie pełną kadrę (z wyjątekim Lucasa Leivy). Natomiast Milan był zdziesiątkowany urazami (Romagnoli, Bonaventura, Biglia, Musacchio), a do tego 2-meczowe zawieszenie musiał przeczekać Gonzalo Higuain. Obraz spotkania był zgodny z przedmeczowymi zapowiedziami. Lazio było stroną przeważającą, miało inicjatywę i więcej z gry. Jednak najgroźniejszą sytuację 1. połowy stworzyli podopieczni Gattuso. Świetną akcję prawą stroną przeprowadził Suso, a w słupek w dogodnej sytuacji trafił Calhanoglu. W drugiej połowie obraz gry się nie zmieniał. Milan przesuwał się w obronie i kontrował, Lazio grało piłką i starało się znaleźć sposób na defensywę Rossonerich. Skuteczniej swój plan wypełnili gracze Milanu. W 78. minucie dobrą piłkę za linię obrony rzucił Suso, Calabria do niej zdążył, wyłożył ją na 20 metr Kessiemu, a Iworyjczyk trafił w obrońcę Lazio. Piłka odbiła się nieszczęśliwie od Wallace’a, zmyliła Strakoshę i wpadła do bramki. To wydarzenie zmusiło gospodarzy do stanowczych ataków. Wyrównać udało się tuż przed ostatnim gwizdkiem za sprawą Joaquina Correi. Oznacza to utrzymanie status quo w tabeli Serie, a jeśli chodzi o walkę o LM.
Genoa CFC – US Sampdoria (1:1)
Jedno z najciekawszych spotkań tej kolejki, czyli Derby Geniu. Na trybunach fantastyczna atmosfera. Jako pierwsza na prowadzenie wyszła Sampdoria za sprawą Fabio Quagliarelli. Odpowiedź Genoi była bardzo szybka. W polu karnym faulowany był Krzysztof Piątek, a sam poszkodowany zamienił jedenastkę na bramkę. W powtórce można było zauważyć, że piłkarze Sampdorii zbyt szybko wbiegli w pole karne, więc rzut karny powinien zostać powtórzony. Ostatecznie, pomimo sytuacji z obu stron, mecz zakończył się wynikiem 1:1.
Cagliari Calcio – Torino FC (0:0)
Spotkaniem wieńczącym 13. kolejkę był mecz na Sardegna Arena. Falujące z formą Torino przyjechało na zawsze groźny sardyński grunt. Dodatkowo goście musieli sobie radzić bez trenera Mazzariego na ławce, który z powodu niedyspozycji zdrowotnej nie mógł być obecny na ławce. Spotkanie stało na dość miernym poziomie. Obie drużyny stwarzały pojedyncze, groźniejsze sytuacje, głównie były to próby z dystansu (ze strony Cagliari Dessena, ze strony Toro Belotti). Brak emocji, sytuacji i goli. Sprawiedliwy podział punktów w poniedziałkowy wieczór.
Jak grali Polacy?
Thiago Cionek wyszedł w pierwszym składzie SPAL i został ukarany żółtą kartką. Piotr Zieliński zagrał kolejne 90 minut, lecz w jego grze brakowało fajerwerków. Wciąż nie zanotował żadnej asysty, mimo to Carlo Ancelotti wciąż wierzy w pomocnika. Arkadiusz Milik pojawił się na murawie w 58. minucie, lecz podobnie jak Zieliński, jego gra nie była przekonywająca. Krzysztof Piątek zdobył swoją dziesiątą bramkę w Serie A, dzięki czemu ponownie został samodzielnym liderem klasyfikacji strzelców. Bartosz Bereszyński zagrał całe spotkanie i pokazał się naprawdę z dobrej strony. Wojciech Szczęsny, Bartosz Salamon, Michał Marcjanik, Bartłomiej Drągowski oraz Dawid Kownacki nie podnieśli się z ławki rezerwowych. Łukasz Teodorczyk oraz Arkadiusz Reca nie znaleźli się w kadrze swoich drużyn.
Autorzy magazynu: Krzysztof Pierściński, Piotr Grzebień.