Nie tylko o awans do ćwierćfinału.. Manchester United vs. PSG

    Aktualnie na salonach europejskiej piłki nożnej na najwyższym poziomie znajdujemy dwa kluby w podobnym położeniu: Manchester United i Real Madryt. Oba kluby przystępowały do sezonu z wielkimi nadziejami, które mocno stłumione zostały już w listopadzie. Sezon starają się ratować ich byli piłkarze – dotychczas bez spektakularnych karier trenerskich. W trakcie karier piłkarskich będący wariantami raczej rezerwowymi.

    OBSERWUJ AUTORA NA TWITTERZE

     

    Mamy jednak luty 2019, a oni ciągle są pod tlenem. Ciekawy przypadek Ole Gunnara Solskjaera opisywaliśmy już na łamach naszego portalu. Argentyńczyka prowadzącego Real Madryt opiszemy innym razem.

    Wyżej wspomniałem, że nadszedł luty. Dla fanatyków futbolu to moment roku w którym powraca Liga Mistrzów w najlepszym wydaniu. Najsilniejsi z najsilniejszymi, najsprawniejsi z najsprawniejszymi, najciężsi z najcięższymi. Creme de la creme. Piana na dwa palce. Truskawka na torcie.

    Dla zainteresowanych Champions League starcie Manchesteru United z Paris Saint-Germain zapowiada się najciekawiej. Potrafię również dla tych klubów znaleźć wspólny mianownik. Obie ekipy to wielkie potwory szukające tożsamości. Są wielcy, bogaci ale w elitach zupełnie zmarginalizowani. Jak co roku o tej porze są silni i napakowani, a jednak brak wyniku może sprawić, że za rok będą wyglądali zupełnie inaczej.

    Manchester United ratowany jest w tym sezonie z niezłym skutkiem przez super-rezerwowego Solskjaera. W przeciwieństwie do zestawionego powyżej Realu Madryt – Manchester w ostatnich latach jest zupełnie nienasycony europejskim splendorem. To wręcz spore niedomówienie, bo Manchester od kilku lat właściwie nie zasiadał przy stole z najlepszymi i nie dzielił się łupem. Dla tego klubu to wielki dyshonor i policzek.

    Dziś wygląda lepszego jutra. Od momentu przyjścia OGS Manchester rozegrał już 10 spotkań ligowych. Żadnego nie przegrał, w dziewięciu zwyciężył. Dobrych informacji na pokładzie ekipy Norwega jest więcej. Przede wszystkim wysoki poziom utrzymuje Paul Pogba – strzela i asystuje w większości spotkań. Liczący na odkupienie Francuza ze zniżką będą musieli obejść się smakiem. Pogby w takiej formie Manchester United na pewno nie będzie skłonny sprzedawać.

    Po kontuzji wrócił Alexis Sanchez, którego przecież nie trzeba przedstawiać. Martial w meczu z Fulham robił momentami świetne wrażenie i siał więcej „wiatru” niż robiłby to sam Grzegorz Bonin. Również szalenie istotny faktem na tym poziomie rozgrywek jest zażegnanie kryzysu formy u Davida de Gei. Hiszpański bramkarz bardzo mocno napiętnowany przez opinię publiczną po mistrzostwach świata w Rosji, a także po pierwszych meczach obecnego sezonu – wrócił na swój standardowy, wysoki poziom.

    Przed Manchesterem w Barclays Premier League wciąż trudne zadanie. Póki co udało się osiągnąć cel minimum i powrócić do TOP4. Dlatego też w ostatnich dniach doszło do spotkania pomiędzy Solskjaream, a Avramem Glazerem. Tematem spotkania oczywiście była dalsza współpraca. W przypadku odpadnięcia w słabym stylu z PSG, cukierkowy obraz Solskjaera mógłby nieco zszarzeć. Dlatego dla norweskiego menadżera, a przede wszystkim całego Manchesteru United dwumecz z PSG to bardzo istotny moment w budowaniu tożsamości drużyny i dalszego projektu klubu. Porażki z PSG nikt nie potraktuje jako wygodnej wymówki.

    Z drugiej strony barykady przesłanki ligowe skłaniałyby do największego optymizmu. Kibice są ostrożni, ponieważ w ostatnich sezonach PSG sięgało już po szczyty szczytów na krajowym podwórku jednocześnie kompromitując się na europejskich salonach. PSG właśnie zalicza najlepszy sezon ligowy w tłustej historii Khelaifiego (epoka liczona od 2011 roku). Tak dobrze nie było jeszcze nigdy, ponieważ PSG po 19 kolejkach uzbierało już 59 punktów ligowych. 7 więcej niż na tym etapie rozgrywek w zeszłym roku, kiedy wszystkim wydawało się, że zdominować Ligue 1 bardziej już się nie da.

    Klub z Paryża ciągle jednak szuka nowej tożsamości i lepszego wizerunku. Odpadnięcie z Manchesterem United znów spowodowałoby, że drużyna z Parku Książąt byłaby na ustach całej Europy. Rozrechotanych ustach – dodajmy.

    Wygranie tego pojedynku nie byłoby napisaniem wielkiego sukcesu, ale na pewno mocnym wstępem do napisania pożądanych triumfów. Wreszcie zbledłyby informacje o konwenansach szatni, o konfliktach zawodników z przerośniętym ego. Kylian Mbappe – perła światowej piłki, obwieszczony wkrótce nowym królem piłkarskiego świata dałby kolejny sygnał swoim zwolennikom.

    Neymar, czyli piłkarz który przeniósł się do Paryża w poszukiwaniu tytułu Złotej Piłki – mam wrażenie ciągle się od niej oddala. Skonfliktowany z Cavanim, wielkim napastnikiem bez skalpu w Europie. Oni prawdopodobnie PSG nie pomogą w dwumeczu. O ile stan zdrowia urugwajskiego napastnika wciąż pozostaje zagadką, o tyle brazylijski gwiazdor najpewniej nie zagra w dwumeczu.

    Trudna chwila dla Thomasa Tuchela. Trenera, który odchodził skonfliktowany z władzami Borussii Dortmund. Uchodzący za nieco trudnego w obyciu, nieumiejącego układać relacji międzyludzkich. Już zaskoczyło wielu samo nominowanie go na menedżera zespołu z takim koktajlem Mołotowa w szatni.

    Jeszcze większą grupę ekspertów zdziwiłoby, gdyby to właśnie Tuchel poprowadził PSG do sukcesu w Europie. Przystępując do potyczki z Manchesterem United z tyloma stratami w ataku, kiedy trzeba będzie atak wznosić na Mbappe i Choupo-Motingu.

    Nic tu po nas. Piłkarski świat zwariował już zbyt wiele razy by obecna zgadywanka miała mieć jakiekolwiek znaczenie. W moim życiu było kilka piłkarskich momentów, które zachwiały we mnie wiarą w jakąkolwiek moc przewidywania lub twardej estymacji. Po raz pierwszy, kiedy w finale europejskich rozgrywek drużyna przegrywająca w trzy minuty doliczonego czasu gry doprowadziła do wyrównania, a po chwili zdobyła prowadzenie. Drugi raz, kiedy ekipa wydawało się pewna awansu w doliczonym czasie gry straciła szóstą bramkę po strzale Sergiego Roberto.

    W pierwszy przypadku był to Manchester United, w drugim PSG. Tutaj może zdarzyć się wszystko. Oni grają naprawdę o coś więcej niż tylko awans.

     

    Przewidywane składy:

    Manchester United: De Gea – Shaw, Lindelof, Jones, Young – Herrera, Matić, Pogba – Martial, Rashford, Lingard

    PSG: Buffon – Bernat, Kimpembe, Silva, Kehrer – Marquinhos, Verratti – Di Maria, Draxler, Alves – Mbappe

     

    AUTOR: MICHAŁ CIERNIAK

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!
    Proszę podać swoje imię tutaj

    Zobacz również

    Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.